Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#47221

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z piątku, dodaję dziś, bo musiałam się uspokoić.

Mam nieco ponad 30 lat (istotne dla historii), jestem stanu wolnego i szukam obecnie pracy. Po dziesiątkach (a może już setkach?) wysłanych CV zostałam zaproszona na rozmowę do pewnej Firmy. Stanowisko, powiedzmy, biurewskie, ale z atrakcjami typu "wsparcie działu handlowego".

Rozmowa jak rozmowa. Dość profesjonalna, raczej typowa, żadnych zadań-niespodzianek w rodzaju "jak zareklamowałaby pani maseczkę z gotowanych ziemniaków". Rozmawiała ze mną pani od HR (pHR) i dyrektor działu (DD), w którym miałabym pracować, facet, na oko, tuż po 40.

Koniec rozmowy, odezwiemy się, znaczy się standard. Pożegnałam się i wyszłam, ale zanim opuściłam budynek zboczyłam jeszcze do toalety, która mieściła się tuż przy recepcji, i w której doskonale było słychać dźwięki z korytarza. I tak, niechcący, dowiedziałam się Wielkiej Prawdy o Kobietach po Trzydziestce.

DD: Po coś ty ją w ogóle zaprosiła na tę rozmowę?
pHR: Ma bardzo dobre CV i doświadczenie.
DD: Ale przecież nie możemy zatrudnić kogoś takiego! Przecież taka baba za chwilę dostanie wścieklizny macicy, zajdzie z byle kim i ucieknie na zwolnienie!

Nie, nie wypadłam z toalety, żeby zrobić awanturę. Żadnym przypadkiem tego nie nagrałam. Spędziłam jedynie kilka minut walcząc o to, żeby się nie rozpłakać i wreszcie wyszłam po angielsku.

Poczułam się, jakbym dostała w twarz.

Tego samego dnia zaczęłam szukać pracy za granicą.

naród wspaniały tylko ludzie k...

Skomentuj (68) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 217 (347)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…