Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#47232

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nie wiem, chyba przyciągam do siebie dziwnych ludzi.

Kiedyś przyplątał się do mnie jeden chłopak. Raczej lepiej dogaduję się z facetami niż z dziewczynami - taką mam naturę, wolę kumpli, dziewczyny bywają trudne.

Chłopak, nazwijmy go Tomek, na początku próbował mnie podrywać, ale dość jasno dałam mu do zrozumienia, że bardzo go lubię i na nic więcej nie powinien liczyć. Wydawało mi się, że to zrozumiał. Do czasu.

Pół roku temu spotkałam na ulicy znajomą z uczelni. Nie jest dla mnie jakaś szczególnie bliska, czasem po prostu rozmawiałyśmy. Gadka-szmatka, aż nagle ona pyta:
- A jak z Tomkiem?
Zdziwiło mnie to pytanie, zapytałam, co ma na myśli. Wyglądała na bardzo zmieszaną.
- No ale jak to? On mówił mojemu chłopakowi, że szuka pierścionka zaręczynowego dla ciebie. Pewnie nie powinnam tego mówić, żebyś miała niespodziankę, ale trochę mnie to zaskoczyło.

No cóż, byłam chyba bardziej zaskoczona. Po wyjaśnieniu, że ja i Tomek tylko się kolegujemy, pożegnałam się z koleżanką i postanowiłam iść od razu do Tomka, bez uprzedzenia.

Był w domu. Otworzył mi drzwi, wyraźnie niechętnie. Poprosiłam w mało kulturalnych słowach, żeby wyjaśnił mi, o czym też moja koleżanka gadała.
- Bo wiesz, tate, my do siebie pasujemy. Zrozum to. Rozmawiałem z naszymi wspólnymi znajomymi i oni też tak uważają. Ja mam pracę, mieszkanie, nie zdradzę cię!

Nie wiedziałam, czy śmiać się, czy płakać. Powiedziałam mu, że nie interesuje mnie to wszystko, że dla mnie znajomość jest uznana za skończoną i dziękuję.
Odpowiedź?
- A nie dałabyś mi chociaż na odchodne? Wiesz, po przyjacielsku?

Dałam. W pysk.

Inna sprawa, że łatwo się go nie pozbyłam. Ale to materiał na inną historię.

'znajomi'

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 780 (1016)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…