Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#47241

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wiecie czego nie cierpię u niektórych kolegów po fachu? Syndromu Boga. Tego niezmąconego przekonania, że oni są najmądrzejsi i wiedzą lepiej co jest dla pacjenta najlepsze. Wola samego pacjenta nie ma znaczenia, ma robić to co doktor każe.

Jakiś czas temu trafił do SOR facet po próbie samobójczej. Na wstępie wydmuchał 2 promile. Somatycznie nie wymagał leczenia poza obserwacją. Lekarz dyżurny SOR wezwał mnie na konsultację i od progu zaczął na mnie naciskać żebym przyjął pacjenta do siebie do Oddziału. Wyjaśniłem, że przy takiej ilości alkoholu badanie jest niewiarygodne i skoro wymaga on obserwacji to niech poleży w SOR, a przy okazji wytrzeźwieje. A jak będzie się nadawał do badania, to się okaże czy musi iść do oddziału czy nie. Doktor niechętnie przystał na to mrucząc pod nosem, że nie ma się co zastanawiać tylko lepiej do razu na psychiatrię.

Wytrzeźwienie zajęło kilkanaście godzin. Zebrałem wywiad i zbadałem pacjenta. Historia zdarzeń była taka - miał poważny konflikt rodzinny, poszedł się upić, próby samobójczej nie pamięta. Nie miał wcześniej zamiarów ani myśli samobójczych. Był zaskoczony tym co zrobił, żałował tego. Nie miał zamiaru się zabijać. W wywiadzie i badaniu nie było żadnej psychozy, żadnych zaburzeń afektywnych, żadnych zaburzeń świadomości poza upiciem się. Nie był nigdy leczony psychiatrycznie. Odmawiał kategoryczne przyjęcia do Oddziału Psychiatrii, chciał się za to zgłosić do Poradni.

Uzupełniłem kartę konsultacyjną, poszedłem do doktora i powiedziałem, że pacjent się nie zgadza na hospitalizację psychiatryczną a nie ma podstaw prawnych by go przyjąć wbrew woli. I wtedy się zaczęło.

Doktor wyskoczył na mnie, że co to ma znaczyć, że pacjenta się ktoś pyta o zgodę? Przecież on miał próbę samobójczą więc nie ma się zastanawiać tylko do psychiatryka. Powiedziałem, że to nie takie proste. Zasady przyjęcia bez zgody do Oddziału Psychiatrii są ściśle określone w ustawie i bez zaistnienia określonych warunków nie można działać wbrew woli pacjenta. Doktor powiedział, że ma gdzieś takie prawo. Ja, że też mi się nie podoba ale póki co ono obowiązuje. Powiedział, że on i tak, wbrew mojej ocenie, przyjmie swoją decyzja pacjenta na psychiatrię. Wyjaśniłem mu, że w takim razie będzie musiał osobiście napisać zawiadomienie do sądu rodzinnego bo rano przyjdzie na wizytację sędzia z sądu rodzinnego by sprawdzić czy przyjęcie odbyło się zgodnie z prawem i on będzie się tłumaczyć z jego złamania. Ja się pod dowodem przestępstwa jakim jest bezprawne ograniczenie wolności nie podbiję. Stwierdził, że w takim razie on pacjenta ubezwłasnowolni. Zrobiłem wielkie oczy i powiedziałem że przecież on nie ma takich uprawnień. Odrzekł, że w takim razie zrobi to na jego wniosek prokurator dyżurny. Powiedziałem, że ubezwłasnowolnia wyłącznie sąd rodzinny i zajmuje to tygodnie. Dyżurny sędzia może w trybie nagłym podjąć decyzję o leczeniu bez zgody na oddziałach somatycznych jeżeli, jest zagrożenie życia. Na psychiatrię obowiązuje inny tryb z art. 23. i 24. Ustawy o Ochronie Zdrowia Psychicznego.

Doktor poinformował pacjenta, że będzie ubezwłasnowolniony. Facet przerażony zapytał mnie czy rzeczywiście można go ubezwłasnowolnić i umieścić na leczeniu bez zgody. Powiedziałem, zgodnie z prawdą, że nie. Ucieszył się i powiedział, że zaraz się skonsultuje ze swoim adwokatem. Prawnik telefonicznie potwierdził to co ja mówiłem wcześniej.

Zostałem wyproszony z SOR. Wychodząc minąłem się z patrolem policji, który doktor wezwał by doprowadzili siłą pacjenta do Oddziału.

Nie byłem przy dalszej rozmowie. Pacjent jednak nie trafił do Oddziału Psychiatrii. Nie wiem kto przekonał lekarza - adwokat, pacjent czy policjanci. Wiem tylko, że wściekły doktor wypisał pacjenta z SOR na jego żądanie.

szpital

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 827 (877)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…