Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#47413

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kończę studia na kierunku filologia angielska. W wolnych chwilach, oprócz szukania normalnej pracy, dorabiam sobie korepetycjami, a okazyjnie - tłumaczeniami, gdyż właśnie tym chcę się zająć w przyszłości.

Mam koleżankę, którą znam praktycznie całe życie. Nasz kontakt bywał różny, ale póki mieszkałyśmy w jednej klatce, widywałyśmy się raz na jakiś czas, chociaż żadnej przyjaźni wielkiej między nami nie było.

Kilka miesięcy temu zapukała do moich drzwi. Otwieram, a tam stoi [O]na. W dłoni dzierży plik kartek a4.

- Mam sprawę. No bo ty robisz te tłumaczenia, nie? Mogłabyś mi to przetłumaczyć? Potrzebuję to na przyszły tydzień. No, kupię ci za to dobrą czekoladę! Weź te kartki i sobie zobacz. Ja lecę, pa!

Zdążyłam tylko powiedzieć, że mogę sprawdzić, co to takiego i dam jej znać. Na spokojnie przejrzałam to, co koleżanka mi dała. Stron było piętnaście, pobieżnie czytając okazało się że jest to jakiś opis cyklu życia kaczek czy innych takich. Biura tłumaczeń za stronę A4 biorą w granicach 20-40 zł, wszystko zależy od firmy i poziomu trudności. Po koleżeńsku byłabym w stanie to zrobić za 10 zł od strony.

Poinformowałam koleżankę, że chętnie to zrobię, ale za pieniądze, bo jednak tydzień na piętnaście kartek, biorąc od uwagę, że mam swoje obowiązki na uczelni i nie tylko, to dość mało czasu.

Dostałam odpowiedź smsem: 'Pff, jak ty jesteś taka, to ja dziękuję bardzo. Koleżance nie przetłumaczysz?'

Już nie odpisywałam. Na siłę takich argumentów, jak powoływanie się na koleżeństwo, nie ma co odpowiadać.

tłumaczenia

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 806 (864)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…