Czytałam sobie historyjkę o panu z portalu randkowego i przypomniała mi się własna przygoda.
Ponieważ poczułam się trochę samotna postanowiłam skorzystać z usług portalu, którego nazwy nie pomnę. Rozmawiałam sobie z pewnym panem, miło było, no to pora przejść do realu. Najlepsze kwiatki:
- Na pierwszą randkę przyniósł prezent, a jakże... butelkę Sowietskoje Igristnoje i słoik bigosu.
- Przedstawił się jako historyk sztuki, miłośnik impresjonistów, a potem bardzo się upierał że było dwóch Monetów, moich nieśmiałych wtrętów, że Monet i Manet to niekoniecznie to samo, nie raczył zauważyć.
- Był zapewne wybitnym literaturoznawcą, bo odkrył, że "Noce i dnie" napisała Nałkowska, co wywołało u mnie opad szczęki.
- Przez cały wieczór snuł wspomnienia o rodzinnym dworze szlacheckim i babci hrabinie. Z moich pobieżnych wyliczeń wynikało, że powinien mieć około 80 (nie wyglądał ;))
- Usiłował mi wtykać łapy pod spódnicę... mało brakowało, żebym go uszkodziła!
Postanowiłam, że kolejnej randki nie będzie, ścierpię nieuka, ale nie bufona. A jednak zrehabilitował się następnego dnia, rozbawiając mnie do łez.
Otrzymałam od niego maila w którym stwierdzał, że jako potomek hrabiowskiego rodu, musi zachować standardy i w związku z tym nie może się ze mną spotykać.
Ponieważ poczułam się trochę samotna postanowiłam skorzystać z usług portalu, którego nazwy nie pomnę. Rozmawiałam sobie z pewnym panem, miło było, no to pora przejść do realu. Najlepsze kwiatki:
- Na pierwszą randkę przyniósł prezent, a jakże... butelkę Sowietskoje Igristnoje i słoik bigosu.
- Przedstawił się jako historyk sztuki, miłośnik impresjonistów, a potem bardzo się upierał że było dwóch Monetów, moich nieśmiałych wtrętów, że Monet i Manet to niekoniecznie to samo, nie raczył zauważyć.
- Był zapewne wybitnym literaturoznawcą, bo odkrył, że "Noce i dnie" napisała Nałkowska, co wywołało u mnie opad szczęki.
- Przez cały wieczór snuł wspomnienia o rodzinnym dworze szlacheckim i babci hrabinie. Z moich pobieżnych wyliczeń wynikało, że powinien mieć około 80 (nie wyglądał ;))
- Usiłował mi wtykać łapy pod spódnicę... mało brakowało, żebym go uszkodziła!
Postanowiłam, że kolejnej randki nie będzie, ścierpię nieuka, ale nie bufona. A jednak zrehabilitował się następnego dnia, rozbawiając mnie do łez.
Otrzymałam od niego maila w którym stwierdzał, że jako potomek hrabiowskiego rodu, musi zachować standardy i w związku z tym nie może się ze mną spotykać.
portal randkowy
Ocena:
783
(859)
Komentarze