Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#47991

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Męża wywiało gdzieś hen! na drugi koniec Polski, gdzie odbywał ważne szkolenie. Z zasięgiem u niego koszmarnie, ale już drugiego dnia udało mu się skontaktować ze mną, żeby poinformować, iż zapomniał wziąć ze sobą pewnej Bardzo Ważnej Rzeczy. No cóż, trudno, zdarza się. Na szczęście są firmy kurierskie, doślę.

Zamówiłam sobie oops-kuriera, przybył, przesyłkę zabrał, miała dotrzeć następnego dnia. Mąż się nie odzywa, pewnie dotarła, o sprawie zapomniałam w natłoku różnych zajęć. Dwa dni później mężowi udało się skontaktować ze mną i powiedzieć, że przesyłka nie dotarła. Zdziwiona, postanowiłam skorzystać z monitorowania przesyłki. Okazało się, że już drugi dzień jest w mieście X, ale jest jakiś problem. Pojawiła się adnotacja:

"W celu doręczenia przesyłki potrzebna jest poprawna nazwa firmy lub odbiorcy. Firma Piekielna próbuje uzyskać te informacje".

Hm. Czyli jest jakaś niejasność z adresem. No ok, może być, mogłabym doprecyzować, ale przy zamawianiu kuriera nie było możliwości dopisania wiadomości dla kuriera, która mogłaby mu pomóc w należytym wypełnieniu obowiązków. Za to były pola wymagające moich danych kontaktowych, które pieczołowicie wypełniłam i żyłam sobie w pewności, że w razie problemu mogą do mnie zadzwonić albo napisać.

O innej godzinie kolejna taka adnotacja. I dopisek, że termin doręczenia uległ zmianie. I potem znowu. Niestety sprawdzałam to już wieczorem, więc infolinia była już nieczynna i nie mogłam zapytać, co się stało. Bardzo mnie jednak zainteresowało, że firma Piekielna próbuje uzyskać informacje. Zaczęłam się zastanawiać, jak próbuje uzyskać informacje, skoro do tej pory nikt się ze mną nie skontaktował.

Rano zadzwoniłam do źródła. Przedstawiłam się, opowiedziałam, co i jak i czekam na odpowiedź, co się stało. Pani mi wyjaśniła, ja Pani wyjaśniłam, pani zapisała w systemie, wszystko pięknie. Tylko zapytałam pani, dlaczego nikt się ze mną nie skontaktował do tej pory.

- A, bo widzi pani, kurier nie ma do pani telefonu.
- To w takim razie co się stało z tymi danymi, które podawałam?
- No, one były potrzebne tylko przy zamawianiu kuriera. Do odbioru przesyłki.

Świetnie.

- To proszę mi w takim razie powiedzieć, jak firma Piekielna próbuje uzyskać informacje, gdzie dostarczyć przesyłkę, skoro nikt nawet nie spróbował mnie o to zapytać?

- A, wie pani, bo my w takiej sytuacji wysyłamy kartkę pocztową, bo zazwyczaj listonosze najlepiej znają okolicę i wiedzą, gdzie są bardziej problematyczne adresy.

Wymiękłam. W takim razie było od razu pocztą wysłać, listonosz może by lepiej wiedział.

Tym sposobem przesyłka szła 4 dni. Szłaby 5, bowiem pani poinformowała mnie radośnie, że w takim razie przesyłka zostanie dostarczona "w dniu jutrzejszym", ale równie radośnie jej oświadczyłam, że w "dniu jutrzejszym" to mogą ją co najwyżej do mnie dostarczyć, bo męża tam już nie będzie.

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 486 (536)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…