Sytuacja ta miała miejsce w małym sklepiku na wsi, gdzie zwykle wszystkiego brakuje. P:Pijaczek S:sprzedawca
P: Dzień dobry! Poproszę wino
S: Nie ma wina, jutro dostawa
P: (z przerażeniem) Nie ma wina?!
S: Nie, nie ma wina...
P: (z przerażeniem) Nie ma wina?! (i tak parę razy)
S: Nie, nie ma wina! Może podam coś innego? Może piwo?
P: Tak, poproszę piwo.
S: Ale jakie? Te co zawsze?
P: Zawsze biorę wino...
S: Ale nie ma wina...
P: (z przerażeniem) Nie ma wina?!
P: Dzień dobry! Poproszę wino
S: Nie ma wina, jutro dostawa
P: (z przerażeniem) Nie ma wina?!
S: Nie, nie ma wina...
P: (z przerażeniem) Nie ma wina?! (i tak parę razy)
S: Nie, nie ma wina! Może podam coś innego? Może piwo?
P: Tak, poproszę piwo.
S: Ale jakie? Te co zawsze?
P: Zawsze biorę wino...
S: Ale nie ma wina...
P: (z przerażeniem) Nie ma wina?!
Sklep na wsi
Ocena:
2574
(2820)
Komentarze