Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#48044

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja Siostra 3 lata temu padłą ofiarą poważnego oszustwa. Jako że sprawa nie o pietruszkę, tylko w zasadzie o dorobek życia, doniesienie do prokuratury było bardzo szczegółowe, łącznie z dość dokładnymi danymi sprawcy (m.in. imię, nazwisko, PESEL, adres zameldowania).

Po jakimś czasie pismo z prokuratury — sprawa umorzona ze względu na niemożność ustalenia miejsca pobytu tego indywiduum.

Gdzie piekielność?

W tym czasie, gdy było składane doniesienie, gdy prokuratura „poszukiwała” sprawcy i gdy umarzała sprawę, wspomniany osobnik przebywał w więzieniu w związku z wyrokiem z innej sprawy. Do jego „odnalezienia” konieczne było... wstukanie PESEL-u w odpowiednie okienko w programie obsługującym rejestr osadzonych.

Zażalenie do sądu na decyzję prokuratury wygrane w cuglach, nakaz wznowienia, w międzyczasie podane dodatkowe istotne informacje (m.in. dane osób oszukanych w podobny sposób przez tego samego osobnika). I kolejne umorzenie — tym razem z powodu niemożności przeprowadzenia konfrontacji Siostry z oskarżanym przez nią indywiduum. Powód? Ona mieszka na jednym końcu Polski, delikwent swoje wakacje na nasz podatniczy koszt spędza w ośrodku w pobliżu końca przeciwnego (Siostra była gotowa choćby autostopem tam w razie potrzeby pojechać, bo zdeterminowana jest silnie).

Obecnie sprawa ma być rozpatrzona przez prokuraturę apelacyjną.

A to i tak małe kurioza jak na tę prokuraturę. Tamtejsi spece zdążyli w ostatnich latach m.in. uznać za samobójcę chłopaka, którego wyłowiono z Bałtyku spory kawałek od brzegu, z przytroczonym do nóg ciężarem i związanymi rękami (http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Biegly-zeglarz-mogl-sie-zwiazac-sam-n58369.html).

prokuratura w Gdyni

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 681 (727)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…