Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#48155

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Tyle się naczytałam historii o naszej kochanej służbie zdrowia, że niezmiernie się cieszyłam, że wszystko co potrzebuję i tak załatwiam prywatnie i z NFZ mam na szczęście niewiele wspólnego... No i właśnie... "cieszyłam" z tym, że tylko do wczoraj...

Noszę soczewki kontaktowe, więc zazwyczaj oko mam osłonięte. Za to wczoraj zbierałam się już do snu, zdjęłam kontakty i nagle poczułam ból. Nie byle jaki bo taki, który nie tylko nie pozwalał mrugnąć, ale nawet przy otwartym oku sprawiał poważny dyskomfort. Wiadomo, że pierwsze co to mruganie, płukanie, zakrapianie i inne cuda z oczami. Po godzinie walki z wielką niewiadomą byłam już bliska wydłubania sobie paczadełka. W końcu tata też się poddał bo nic w oku widać nie było, więc zabrał mnie do auta i wio do szpitala. Jakoś dotarliśmy i teraz zaczyna się cyrk:

1. Pani w informacji kieruje nas do ambulatorium, w którym oko jest znieczulone, ale tylko jedną kroplą (dla tych nieobeznanych w temacie powiem, że aby znieczulenie było dobre, oko powinno być zakrapiane kilka razy z kilkuminutową przerwą)

2. Pani z ambulatorium wysyła nas na siódme piętro na okulistykę. Winda nie przyjeżdża, więc trzeba schodami.

3. Czekamy przed gabinetem aż pani się obudzi bo wiadomo, że o północy to może niekoniecznie każdy jest na chodzie. Czekaliśmy 0,5h.

4. [L]ekarka bez słowa otwiera przed nami drzwi i zaczyna wywiad o co chodzi.
[L]: co się dzieje?
[Ja]: coś mi się prawdopodobnie wbiło w powiekę.
[L]: A skąd ty to możesz wiedzieć co ci jest?!
[Tata]: Jak się odciąga jej powiekę to ból ustępuje, więc tak drogą dedukcji...
[L]: Dobra, ja mogę zobaczyć, ale jak potrzebna interwencja to ja nic nie mogę zrobić tylko do Katowic trzeba jechać bo to najbliższa okulistyka dla dzieci jak ona niepełnoletnia.

(Mieszkam w Częstochowie, więc do Katowic niestety kawałek jest...)

5. Zabrała mnie do innego pomieszczenia, poświeciła w oczy, powywijała powiekę przez całą minutę, (znieczulenie już ustępowało...) po czym beznamiętnie stwierdziła, że tu nic nie ma, wymyśliłam sobie to (!?) i, że ona może wypisać receptę, ale to tyle. Na recepcie jak się okazało wypisała maść, której poniżej 18 lat nie można stosować...

6. Wróciłam do domu, usnęłam w soczewkach, żeby odizolować się od bólu i czekam sobie teraz aż tata wróci z pracy, żeby jechać do Katowic, gdzie wyjmą mi jakiś pyłek z oka bo niestety jak widać zwykła służba zdrowia nie ma takich uprawnień... a może skoro tutejsza nic nie widzi to też powinna się wybrać do okulisty?

służba_zdrowia

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1 (53)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…