Mój wujek pracował w drogówce, przy okazji jakiejś imprezy rodzinnej opowiedział mi taką oto piekielną historię:
Wczesny niedzielny ranek, policja dostaje zgłoszenie od motorniczego tramwaju, któremu z bocznej uliczki, na pełnym gazie (podwójnym) wjechał pod koła czerwony maluch. Ofiar w ludziach nie było, chociaż pojazd sprawcy oczywiście do kasacji.
Kierowca malucha był tak pijany, że kiedy go zabierali, jeszcze rzucał się:
- To nie mógł mnie ch** ominąć?! Całą drogę miał wolną!
Piłeś - nie jedź...
Wczesny niedzielny ranek, policja dostaje zgłoszenie od motorniczego tramwaju, któremu z bocznej uliczki, na pełnym gazie (podwójnym) wjechał pod koła czerwony maluch. Ofiar w ludziach nie było, chociaż pojazd sprawcy oczywiście do kasacji.
Kierowca malucha był tak pijany, że kiedy go zabierali, jeszcze rzucał się:
- To nie mógł mnie ch** ominąć?! Całą drogę miał wolną!
Piłeś - nie jedź...
komunikacja_miejska
Ocena:
727
(791)
Komentarze