Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

astaldi

Zamieszcza historie od: 11 sierpnia 2011 - 22:37
Ostatnio: 20 lipca 2015 - 19:17
  • Historii na głównej: 7 z 8
  • Punktów za historie: 5290
  • Komentarzy: 18
  • Punktów za komentarze: 47
 

#65925

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Już dawno nie przytrafiło mi się nic "piekielnego", ale podejrzewam, że dzisiejsza scenka wyrobiła zaległą "normę" z nawiązką.

Pracuję sobie w sklepie na kasie, drobnych dzisiaj akurat jak na lekarstwo, więc chcąc,nie chcąc muszę wydać klientce 45 groszy reszty "żółciakami" tzn. monetami po 5, 2 grosze.
Uśmiecham się przepraszająco, bo wiem, że większość kupujących reaguje na "drobnicę" raczej alergicznie, "przykro mi, ale inaczej nie mam"- dodaję.
Na co klientka (babeczka jakieś 30, 30-parę lat, elegancka w markowych okularach) zerknąwszy na mnie i na resztę rozdarła się z oburzeniem:

- Czy Pani oszalała, ja mam chory kręgosłup, ja nie mogę dźwigać!

Po moim początkowym osłupieniu i zapewnieniu, że nie mam jak inaczej wydać, ignorując zapewne zalecenia swojego lekarza, wyzbierała jednak "złoto" do portmonetki.

Mam nadzieję, że mnie nie pozwie za narażenie zdrowia;)

sklepy

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 433 (523)

#48240

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mój wujek pracował w drogówce, przy okazji jakiejś imprezy rodzinnej opowiedział mi taką oto piekielną historię:

Wczesny niedzielny ranek, policja dostaje zgłoszenie od motorniczego tramwaju, któremu z bocznej uliczki, na pełnym gazie (podwójnym) wjechał pod koła czerwony maluch. Ofiar w ludziach nie było, chociaż pojazd sprawcy oczywiście do kasacji.

Kierowca malucha był tak pijany, że kiedy go zabierali, jeszcze rzucał się:
- To nie mógł mnie ch** ominąć?! Całą drogę miał wolną!


Piłeś - nie jedź...

komunikacja_miejska

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 727 (791)

#44584

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia DeathIsComing o piekielnym pasażerze, przypomniała mi scenkę, której sama byłam świadkiem (kto wie, może jest to ciąg dalszy tej historii ;))

Pora wieczorowa, autobus na tak zwane przedmieścia, na siedzeniu z tyłu pojazdu siedzi On - Pan i władca czterech siedzeń, wszelkie pytania o dostępność pozostałych 3 pozostają bez odpowiedzi, lub kwitowane są krótkim "Sp****laj", szanowne odnóża w ubłoconych adidaskach rozwalone na tapicerce, plecak siedzi obok, całkiem niezależnie, słuchawki na uszach. Każdy stoi zniesmaczony i się nie odzywa, bo "Rusz g**no to zaśmierdzi". Na jakimś przystanku znacznie się przerzedziło, sporo ludzi się przesiadło i do pojazdu weszło dwóch Panów Dresów.

Panowie Dresi zajęli miejsca za nim i zajęli się rozmową, nie słuchałam o czym.
Grunt, że kiedy młody odpysknął kolejnej przygarbionej staruszce, nie pozwalając jej dostąpić zaszczytu zajęcia miejsca w jego bezpośrednim pobliżu reakcja była natychmiastowa.
Na następnym przystanku, zaraz po otworzeniu się drzwi, nieomal gubiąc adidaski, misiek poszybował w kierunku przystankowego śmietnika.
- Na piechotę, chamie - usłyszał jeszcze od Pana Dresa, zanim kierowca podejrzanie szybko zatrzasnął drzwi.

Nikt nie klaskał, Panowie nie dostali od pasażerów owacji na stojąco, ale każdy poczuł jak rozluźniła się atmosfera w autobusie. Jakaś Pani wyczyściła zabłocone siedzenie, parę osób usiadło.

I po raz kolejny sprawdziło się przysłowie, że najprostsze rozwiązania przynoszą najlepsze rezultaty ;)

komunikacja_miejska dres

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 951 (991)

#34660

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rozmowa zasłyszana dziś rano w autobusie, rozmawiają sobie dwie na oko 16/17-letnie (D)ziewczyny.

(D1): No i wiesz jaka to jest wygoda, odkąd biorę te pigułki zapomniałam co to gumki, wreszcie się nie muszę martwić, że facet nie ma czy zapomniał, no wygoda, że ja p****lę.
(D2): Ale czekaj... To Ty robiłaś to z tym facetem na dyskotece też bez gumy?
(D1): No a jak, w ciążę przecież nie zajdę.
(D2): No ale wiesz, ja bym się bała, syfa jakiegoś jeszcze złapiesz...
(D1): No jakiego syfa, przecież ja te tabletki biorę... A poza tym patrzyłam mu się na k***sa i normalnego miał.
(D2): A Hiva się nie boisz złapać?
(D1): No jakiego Hiva, Baśka proszę cię, przecież wszyscy wiedzą, że Hiv to w Afryce jest.


Ale nie, lepiej nie rozmawiać z dziećmi w domu na "dorosłe" tematy. Bo za młode. Bo wstyd. Bo w szkole mają. A potem kiedy wreszcie zdecydujemy się z dzieckiem poważnie pogadać to raczej ono będzie miało nam coś ważnego do powiedzenia...

autobus miejski rozmowa nastolatek

Skomentuj (57) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 980 (1058)

#31885

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Coś a′propos gustów muzycznych i tak zwanych "największych fanów".

Kumpel przyprowadził na grilla dziewczynę. Na pierwszy rzut oka dziewczę jak dziewczę, na pozór sympatyczna, farbowana blondynka, choć w koszulce Metallica, więc fajnie, bo większość towarzystwa także preferuje cięższe brzmienia.
Dziewczyna okazała się jednak być dosyć niemiła w rozmowie, strasznie wyniosła i spoglądająca z pogardą na każdego, kto w danym momencie nie miał na sobie glanów, tudzież nie był obwieszony symbolami rockowych zespołów (mnie w sandałkach i jasnej sukience, przy niemal 30 stopniach C. nawet nie raczyła zaszczycić spojrzeniem).

Tak sobie więc siedziała i rzucała pogardliwe spojrzenia, raz po raz zaciągając się Black Devilem (czarny papieros), gdy wtem podchmieleni koledzy włączyli "Whiskey in the jar" i zaczęli się wygłupiać w rytm muzyki.

- Maj gad, co to za shit. - Skrzywiło się dziewczę. - Nie wiedziałam, że idę na wiejską zabawę country.

Ja z kumplem szybkie spojrzenie na siebie i nagłe olśnienie...

- Tak, a co byś wolała posłuchać Basiu? - Odzywa się kumpel, który dziewczę przyprowadził (potem żałował).

- No nie wiem, macie w ogóle coś Metalliki? Powiedzmy "Nothing else matters", bo tego country się nie da kurna słuchać.

Ktoś z tyłu parsknął, ja się uśmiechnęłam, kumpel zrobił dziwną minę. Dziewczątko zaś posiedziało jeszcze przez chwilę, przez nikogo nie zaczepiane, po czym opuściło nasze towarzystwo wielbicieli country. ;)

PS: Jak łatwo się domyślić nawet tym, którzy nie znają zespołu - "Whiskey in the jar" jest co prawda ludową piosenką irlandzką, ale wydaną właśnie przez Metallikę w rockowej wersji, której powyżej słuchaliśmy. Nie trzeba być "największym fanem", żeby ten fakt kojarzyć. ;)

działka grill country;)

Skomentuj (100) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 827 (913)

#20074

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja sporo młodsza siostra (chodzi jeszcze do podstawówki), ma w klasie kilkoro dzieci jak to mówią "z biednych rodzin". Nie mam nic przeciwko biednym ludziom, w mojej rodzinie też się nie przelewa, powiedzmy, że żyjemy sobie "na styk od 1 do 1".
Problem polega na rodzicach tych dzieci, którzy uroili sobie, że ponieważ w życiu im nie wyszło, mają problemy z alkoholem i w ogóle spotyka ich cała masa nieszczęść, za które oczywiście w żadnym stopniu nie są odpowiedzialni- wolno im wszystko i każdy powinien im pomagać.

Sytuacja właściwa: Początek roku szkolnego, owe dzieci nie mają podręczników (co prawda rodzice dostali jakieś dofinansowania na ten cel, ale jest przecież tyle ważniejszych rzeczy, alkohol się sam nie kupi...) Pani wychowawczyni wpadła na genialny pomysł- podręczniki skserujemy. Jako, że moja mama odbierała akurat siostrę ze szkoły wychowawczyni poprosiła ją, żeby pożyczyła książki matce jednego z tych dzieci - Rafałka, w celu skopiowania w pobliskim punkcie ksero. Jako, że nauczycielki z tej szkoły często korzystały z usług tego przybytku, kserowanie miało się odbyć za darmo. W porządku, mama jako życzliwa osoba się zgodziła, ustaliła z tamtą Panią, że jej syn przyniesie nazajutrz pożyczone podręczniki do szkoły.

Dzień drugi: Młoda wraca ze szkoły z płaczem, Rafałek do szkoły przyniósł tylko swoje skserowane książki, na pytanie Ani, gdzie są jej książki kazał jej "sp***alać (dziecko 10 lat). Telefon do matki Rafałka: Synek nie przyniósł podręczników Ani, bo miałby za ciężko.
- To może Pani jutro przyniesie? - proponuje mama.
- Nie no, myślałam raczej, żeby Pani sobie po nie przyjechała, nie mam czasu z tym latać, ja mam troje dzieci.
Mama odparła, że też ma troje i rozłączyła się, ale widzi, że młoda siedzi smętna, więc ostatecznie pojechała.

Po dwóch godzinach wraca z niecenzuralnymi wyrazami na ustach i rzuca na stół wymięty plik luźnych papierów.
Okazało się, że czekała dobrą godzinę pod drzwiami mieszkania, podczas, gdy Pani zażywała spaceru w towarzystwie koleżanki, piwka i papieroska (z zapalonym papierosem weszła także na klatkę schodową). Wpuszczona do mieszkania musiała dosłownie pozbierać podręczniki z podłogi. Panie w punkcie ksero wyjęły z nich zszywki, żeby lepiej skserować, ale nie zszyły ich z powrotem (chociaż może to mamie Rafałka tak się spieszyło, że uznała tą czynność za zbędną). Ponadto stosem papierzysk zajęła się dobrze pozostała dwójka dzieciaków, czego rezultatem były między innymi ogromne męskie genitalia wymalowane na okładkach. Mama zaciskając zęby pozbierała co swoje i wyszła, nie żegnana nawet głupim "dziękuję".

Życzliwość mojej rodzicielki mocno ucierpiała po tej historii.

szkoła

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 904 (934)
zarchiwizowany

#20123

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Siedzimy sobie z koleżanką w mieszkaniu studenckim, Aśka zrobiła spaghetti, ja pałaszuję.
-A Ty czemu nie jesz?- pytam
-No nie wiem, zawsze jak coś sama zrobię to potem nie chce mi się tego jeść.
-Pewnie się najadłaś przy gotowaniu.
-To nie to.- zamyśliła się Aśka, studentka biologii- to raczej instynkt samozachowawczy.

I jak tu jej nie lubić;)

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 114 (222)

#1728

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Klient już bardzo długo ogląda się ze wszystkich stron w lustrze mierząc spodnie. W końcu odzywa się pokazując na plastikowe zabezpieczenie:
- Wszystko byłoby super, gdyby nie ten wielki guzik z tyłu.

sklep odziezowy

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 492 (624)

1