Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#48250

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Drogie rodziny pacjentów!
Zdaję sobie sprawę z tego, że wasza sytuacja jest trudna i w większości nie radzicie sobie ze stresem i ogólnie - z sytuacją, że ktoś z Waszych bliskich przebywa na oddziale OIT. Nie mam pretensji do swoich pacjentów, nie wkurzają mnie (bo w większości są nieprzytomni), a jeśli nawet - popsioczę pod nosem i od razu gniew mi przechodzi, bo wiem, dlaczego zachowują się tak, a nie inaczej i nie jest to ich winą.
Mam tylko parę próśb do Was, rodzin.

1. To, że zajmuję się dziś kimś z Waszych bliskich nie oznacza, że jestem też Waszą służącą. Ogólnie - nie jestem niczyją służącą. Nie muszę Wam parzyć kawy, a docinki typu: "Ale przecież to Pani obowiązek, zajmuje się Pani moim mężem/synem/córką/kimkolwiek!!" są wysoce niestosowne. Kawiarnia piętro niżej. Kawę mogę co najwyżej, zaparzyć sobie.

2. Narzekacie wciąż, że w szpitalach panuje zero prywatności, a na naszym oddziale to w ogóle już nie można o niej mówić - bo dlaczego Wasz bliski leży nago, pod kołdrą? Natychmiast proszę go ubrać! Zrozumcie, że w tej sytuacji bliskiemu naprawdę to nie przeszkadza, a nam znacznie ułatwia pracę i nie będziemy robić wyjątku. Jeżeli bardzo chcecie, OK - pacjent może być ubrany. Tylko, w razie reanimacji nikt nie będzie bawił się w ściąganie koszulki i nie miejcie pretensji, że zostanie ona zniszczona. Z resztą - i tak tej koszulki nie założymy. Wbijcie sobie do głowy, że to nie jest nasze widzimisię, tylko ogólny standard i wymóg. Taka zasada bezpieczeństwa.

3. Co do prywatności - jeżeli w trakcie odwiedzin prosimy Was, abyście opuścili salę, to ją opuśćcie. Nie wszczynajcie awantur - to wszystko dla dobra innych i właśnie zachowania prywatności pacjenta. Jeżeli panu z łóżka obok trzeba zmienić pampersa, to wypraszamy Was dlatego, żeby zachować te resztki jego prywatności i naprawdę nie potrzebujemy zaglądania nam przez ramię. Nie wypraszamy Was złośliwie.

4. Jeżeli już jesteście poza salą to bardzo proszę - zostaliście z niej wyproszeni z jakiegoś konkretnego powodu i nie zaglądajcie przez szybę/drzwi. Powód - jak wyżej. Pierwszy raz upominam Was grzecznie i miło, potem mogę się zdenerwować i poprosić Was nawet o poczekanie na drugim końcu korytarza, jeżeli inaczej nie dociera. Komentowanie pod tytułem "Głupia pinda" nic nie zmieni, a poza tym - ja to wszystko słyszę. I nie chcę Wam ograniczać kontaktu z bliskimi, poproszę Was do sali wtedy, kiedy będzie to możliwe.

5. Skoro już zarzucacie nam, pielęgniarkom, że wypraszając Was z sali jesteśmy głupimi pindami, które chcą Wam ograniczyć kontakt z bliskimi to popatrzcie najpierw na siebie. Naprawdę Was rozumiemy i nie robimy tego specjalnie. Kiedy jesteście w sali, zajmujcie się swoimi bliskimi i nie oczekujcie od nas, że opowiemy "co się stało temu zmasakrowanemu panu obok". Nie, nie powiemy. Nic Was to nie powinno interesować. Zainteresujcie się mężem/synem/córką a nie kimś z łóżka obok - ja wiem, że ciekawość zżera, ale to naprawdę nie jest na miejscu. I tak nie uzyskacie odpowiedzi.

6. Pytania odnośnie leczenia kierujcie do lekarza - ja, pielęgniarka, mogę Wam co najwyżej udzielić informacji stricte pielęgniarskich - o odleżynach, odsysaniu, ogólnej kondycji. Mogę odpowiedzieć na Wasze pytanie: a na co jest ten lek? ale nie mogę już wam powiedzieć, dlaczego bliski dostaje akurat ten, a nie inny, bo wy wyczytaliście w internecie. Nie mogę, bo potem to ja dostaję opierdziel od lekarza: to niech Pani sama leczy! albo muszę tłumaczyć się przed prokuraturą, bo wyciągniecie moje słowa przeciwko mnie. Taka forma ochrony. Poza tym - tak zapisane jest w prawie. Każdy zajmuje się swoją działką. Tak samo nie udzielę Wam informacji o stanie zdrowia, chociaż go znam - i to naprawdę nie z mojej złośliwości i nie musicie potem burczeć pod nosem: "Głupia pinda".

7. Szpital nie musi fundować środków pielęgnacyjnych. Waszym obowiązkiem jest zapewnić podstawowe środki pielęgnacyjne - to nie hotel. My zapewniamy opiekę i środki potrzebne do leczenia. Nie musicie się oburzać o wszystko. I uwierzcie - pielęgniarki naprawdę nie smarują się balsamami pacjentów, nie biorą prysznica w ich żelach i nie zasmarowują pryszczy sudocremem od pacjenta. Wszystko zużywane jest w takiej ilości i częstości, jaka jest potrzebna i naprawdę na Waszego bliskiego. My mamy pieniądze na takie rzeczy, aż tak źle z nami nie jest. Więc nie bulwersujcie się, że co tydzień musicie donosić paczkę chusteczek nawilżanych, szczególnie jeżeli wiecie, że akurat u Waszego bliskiego pampersy zmieniamy w ilości hurtowej.

8. Nie komentujcie tego, co i jak robimy. Nie pasuje - zrób sam, z chęcią bym tak powiedziała, ale nie mogę. Nie robię nikomu krzywdy, a pewne procedury wykonuję wedle przyjętych standardów, których uczyli mnie zarówno na studiach, jak i tych, które obowiązują w danym szpitalu na danym oddziale. Po prostu - nie wpierniczajcie mi się do pracy, ja naprawdę wiem, co robię.

Mogłabym tak jeszcze wymieniać i wymieniać - ale długi tekst by z tego wyszedł. Nie oczekuję wdzięczności za to, co robię, bo w końcu wybrałam ten zawód świadomie i z całym dobrodziejstwem inwentarza - ale naprawdę domagam się odrobiny szacunku. Tak, jak ja szanuję Was, tak chciałabym być sama traktowana. Jestem pielęgniarką, pomagam ludziom chorym, biednym, oraz tym, którzy nie mogą się sami sobą zaopiekować. Nie jestem natomiast czyjąś służącą i na pewno krzykiem i docinkami tego na mnie nie wymusisz.

służba_zdrowia

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1038 (1288)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…