Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#48351

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Żyjemy w krainie mlekiem i miodem płynącej - to wiedzą wszyscy. Będzie o tym i o równie cudownym systemie edukacji, o nauczycielach z perspektywy młodego belfra.

O tym, że będę nauczycielką języka angielskiego zdecydowałam w jakże poważnym wieku - około 5 klasy podstawówki. Po drodze były jeszcze różne zapędy; przewodnik wycieczek, prawnik, a nawet prezydent (a co, zawsze byłam ambitna). Jednak miłość do Anglosasów zwyciężyła. Poszłam na filologię ze specjalnością nauczycielską. W zeszłym roku skończyłam studia. Hhmm, i co dalej? Dalej szukanie pracy, w Urzędzie Pracy, Kuratorium, a także jeżdżenie po całym województwie (a nawet poza) rozwożąc bezpośrednio do szkół CV. Wiadomo, nauczyciele angielskiego, to z reguły młodzi ludzie, którym emerytura niestraszna. Nagle światełko w tunelu; gdzieś na końcu świata jest małe gimnazjum (około 100 uczniów) a anglistka jest w ciąży, poszła na L4, zastępstwo pilnie poszukiwane. Załatwione oczywiście po znajomości, bo inaczej, to nie ma szans.

Przyszłam w październiku. Próbowałam kilkakrotnie skontaktować się z Panią Nauczycielką, ale jakoś chętna specjalnie nie była. Jednak podręczniki, które trzymała w domu są jednak dość istotne i w końcu je dostałam. Wraz z wykazem materiału nauczania.

Od razu jak przyszłam "dzieci" (tak wiem, to już młodzież, jednak są na prawdę kochani i nazywam ich tak pieszczotliwie) od razu mnie polubili. Zaczęli zadawać pytania, na jak długo przyszłam i czemu na tak krótko. Oni nie chcą Pani Nauczycielki, oni chcą mnie. Bo jak "pani wytłumaczy, to to nawet takie trudne nie jest". Myślałam, że tak mówią, żeby się podlizać, więc nie brałam tego do siebie, ale jednak cieszy.

Czemu tak nie lubią Pani Nauczycielki? Dowiedziałam się w tym tygodniu. Na wykazie materiału mam "struktury gramatyczne - powtórzenie". To robimy powtórzenie. Dzieci oczy jak pięć złotych, oni nie znają tego. No cóż - rozkład materiału mam taki, tworzony przez Panią Nauczycielkę osobiście. No tak, ale ona w kulki leciała. Co to znaczy? A no Pani Nauczycielka zaczynała lekcje od sprawdzenia zadania domowego (około 5-10 zadań), zadawała następne zadania, kazała dokończyć w domu i włączała laptopa. Tak wyglądała edukacja moich uczniów przez ponad dwa lata.

I krew się we mnie gotuje, jak słyszę, że przecież nauczyciele pracują 18 godzin w tygodniu (D**A 20, bo dwie bezpłatne). Może niektórzy i pracują tyle. Ale nie ja. Wracam, siadam, przygotowuje się, kupuję dodatkowe książki i staję na rzęsach, żeby dzieci zrozumiały i były zainteresowane. Ale cóż, ja pracuję tylko do końca czerwca. Wróci Pani Nauczycielka i będzie dalej tak samo.

A Szanowny Pan Premier wraz z szanowną Minister Edukacji co robią ku lepszemu? Zamykają szkoły. Najważniejsze, że teraz wiek emerytalny NIE jest przesłanką ku zwolnieniu nauczyciela (tak, od 1 stycznia wszedł taki przepis). Oznacza to, że 70letni dziadek może uczyć wychowania fizycznego lub nauczania początkowego w klasach 1-3. A młody, zapalony nauczyciel? Niech wyjedzie za granicę lub niech się przekwalifikuje na spawacza (według słów D. Tuska)

Polska

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 167 (291)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…