Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#48608

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak zdenerwować pielęgniarkę w laboratorium?

1. Podaj (lub lepiej rzuć) skierowanie, a na zadane z uśmiechem pytanie: co my tutaj mamy?, nakrzycz: ja nie wiem! Ja się nie znam! To pani ma tę kartkę!

2. Polecenia typu: proszę trzymać rękę prosto, wyprostować łokieć, nie zginać w łokciu itd oznaczają, że masz ją zgiąć, nawet jeśli igła jest właśnie w żyle i pod wpływem tego ruchu przekłuwa okoliczne naczynia krwionośne. Oczywiście wychodzi ogromny siniak, na który należy złożyć oficjalną skargę do dyrekcji laboratorium.

3. Jeśli zdarzy się, ze musisz chwilę poczekać w kolejce nie jest konieczne dowiedzieć się, kto jest ostatni. Najlepiej po usłyszeniu: proszę następną osobę", wszcząć godzinną przepychankę: pani była po mnie.
A kolejka rośnie...

4. To samo dotyczy zdejmowania kurtek, swetrów itd. W poczekalni jest naprawdę ciepło, są wieszaki, można powiesić płaszcz, zamiast siedzieć w nim ileś czasu (a potem w tym samym stroju wyjść na mróz) i zdejmować dziesięć warstw ubrania na cebulkę w gabinecie. Gdzie, dodam, nie ma za bardzo gdzie ich położyć. Moje kolana/stolik zabiegowy nie są najlepszym miejscem.
To naprawdę spowalnia pracę, a potem słyszę: ile można czekać?

5. Po ulokowaniu się na fotelu należy zacząć rozmowę (a raczej monolog) z pielęgniarką. Nie mam nic przeciwko zamienieniu kilku słów, nawet jest to sympatycznym akcentem, ale nie sytuacji, kiedy pacjent zajęty swoją gadaniną w ogóle nie rejestruje poleceń, a po pobraniu i wypowiedzeniu "dziękuję, to wszystko", kontynuuje jakby nigdy nic historię o wnukach/sąsiedzie/swojej chorobie. Sytuacja ta sama, co w dwóch poprzednich punktach. Rozumiem, że czasami trzeba się wygadać, ale inni ludzie też chcieli by być przyjęci.

6. Tu może połowicznie tylko winni pacjenci, bo nie każdy ma obowiązek orientowania się w systemie świadczeń płatnych i bezpłatnych, choć nikogo nie zwalnia to z jakiejś kultury.
Lekarz przyjmujący prywatnie nie może (chyba, że ma podpisana umowę z konkretnym laboratorium) wystawiać skierowań na badanie na NFZ. Jeżeli napisze na karteczce "prosze o wykonanie takiego a takiego badania", to jest to jedynie zapisane "dla pamięci", a nie zapewnienie, że dowolne laboratorium wykona je bezpłatnie.
Sytuacja dość częsta, ale wczoraj pewien pan przeszedł samego siebie. Po wytłumaczeniu, ze owszem, może u nas to badanie zrobić, ale z takiego a takiego powodu odpłatnie urządził awanturę, po czym zadzwonił nie wiadomo do kogo skarżąc się, że ZOSTAŁ WYRZUCONY...
Taaak, czekam na artykuł w "Fakcie"...

słuzba_zdrowia

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 396 (518)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…