Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#48643

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od jakiegoś czasu dostaję sporo listów i paczek, często zza granicy (np. z Azji). Dopóki mój rejon obejmowała pewna listonoszka, nie było ani grama problemu. Przynosiła wszystko, chyba, że paczka była bardzo ciężka lub duża/nieporęczna, ale wtedy dawała do ręki awizo i można było od razu iść po to na pocztę.

Ale poczta zmieniła się w... Agencję Pocztową (mieszczącej się w klitce 2x2 metry*) i pani listonoszka została zwolniona, a jej miejsce zajął Pan Listonosz, bądź jak powinien się nazywać Pan Listonosz-Widmo bądź Pan Awizo.

Po raz pierwszy wkurzył mnie, gdy czekałam na przesyłkę z... bluzką. Otworzyłam mu drzwi, oczekując, że wręczy mi paczuszkę. Wręczył mi... awizo, bo paczka ciężka i do odebrania jutro na poczcie. Okeeej... Czekałam też na książki, może to jednak one przyszły.
Nie. Przyszła bluzka. Paczuszka ważyła 200 g (sprawdziłam, taka waga widniała przy numerze przesyłki na stronie śledzenia poczty).

Po raz drugi przegiął, gdy znalazłam awizo w skrzynce, mimo że przez cały dzień byłam w domu. Ta sytuacja powtarza się teraz notorycznie.

Po raz trzeci wkurzył mnie (i całą ulicę), gdy... pomieszał bloki. Moje listy były u sąsiadki mieszkającej trzy klatki dalej, a listy sąsiada z naprzeciwka w mojej... I taki miszmasz na całej ulicy, liczącej 4 bloki 11-piętrowe i około 30 domków jednorodzinnych.

Ale dzisiaj cała Agencja Pocztowa przegięła do kwadratu. Czekałam na kosmetyki z Korei. Wysłane 6 lutego.
26 lutego dostałam awizo, więc popędziłam na pocztę, żeby odebrać przesyłkę. Pani na poczcie stwierdziła, że nie ma do mnie żadnej paczki i że to jest pewnie awizo na paczkę, którą odebrałam wczoraj i pewnie listonosz się pomylił. No cóż, zdarzało mu się, więc pomyślałam, że pani ma pewnie rację.
15 marca dostałam kolejne awizo-widmo (nawet nie było na nim napisane, że powtórne, więc niczego nie podejrzewałam i dałam się zbyć tym samym argumentem**).
Dzisiaj, tj. 22.03 znów dostałam awizo. Oczywiście nie wspominam, że byłam cały dzień w domu... Co poradzić, poczta czynna do 16:00, jest 15:45... Zdążę, więc biegnę.

Ktoś jest ciekawy, czego się dowiedziałam na poczcie? NIE MA DO MNIE PRZESYŁKI :))

Tym razem jednak nie odpuściłam, bo paczka leżała na wierzchu z moim nazwiskiem wypisanym jak byk... Co więcej była już ostemplowana jako "zwrot" i "przez przypadek" jeszcze nie wyszła...

Tłumaczenie pani na poczcie? Bo nikt nie odbierał, bo to nie polecony, ani priorytet, więc tak sobie leżała i ona o niej zapomniała. Na pewno w to uwierzę :)

Oczywiście cyrk był niesamowity z wydaniem mi tej paczki, bo to już przecież zwrot, bo wprowadzony w system, bo bla, bla, bla...

Zrozumiałam, czemu stanowisko robocze pani jest odgrodzone kratką i gruba szybą - żebym jej niechcący (lub chcący) nie zabiła.

Koniec końców paczkę dostałam.

Zaczynam się jednak poważnie zastanawiać nad zamieszkaniem na poczcie, bo to chyba jedyny sposób otrzymywania przesyłek do rąk własnych, a nie uśmiecha się latać tam kilka razy w tygodniu... A tak na poważnie - właśnie piszę skargę :)

*Serio. W środku mieszczą się dwie osoby, a gdy kolejka jest większa, trzeba stać na dworze.
**Taka paczka może iść do 31 dni roboczych, chociaż z reguły przychodzi dużo szybciej.

Agencja Pocztowa

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 508 (546)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…