Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#48672

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jeżdżę amatorsko rowerem. Codziennie, bez względu na porę roku i pogodę.
I właśnie teraz są jedne z najbardziej zdradliwych warunków pogodowych. Dzień lekko na plusie co powoduje chlapę, noc sporo poniżej zera co ścina rozjeżdżoną za dnia chlapę w piękne koleiny.
Kto jeździł w zimie, wie, że najgorszą nawierzchnią do jazdy nie jest śnieg, ale właśnie takie zamarznięte koleiny (nawet jeżeli są wysokości 2-3cm) - jeżeli je złapiesz wywrotka gwarantowana

Zjeżdżając z estakady na dole w zacienieniu w ostatnim momencie zobaczyłem rzeczone koleiny i to na zakręcie ścieżki... Nie było nawet teoretycznych szans uniknąć upadku.... Huk niezły, przejechałem plecami po chodniku kilka m (lód). Leżę... boli...
Z okolicy od razu zebrało się kilkanaście osób popatrzeć, ponagrywać na komórkę... nikt kto by pomógł lub się zainteresował (co samo w sobie jest dość piekielne)

Nagle widzę, jest - Ona, kobieta na oko 40lat. Jedyna która rozumie, że może trzeba podejść, zapytać, pomóc...
Podchodzi, nachyla się i pada pytanie:
- Ma pan może pożyczyć złotóweczkę..?

Nie miałem.

Miasto

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 974 (1072)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…