zarchiwizowany
Skomentuj
(4)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Może nie będzie jakoś spektakularnie piekielnie, ale chciałam napisać o sprawie, która denerwuje mnie już od dłuższego czasu.
Widok powszechny na ulicach większych miast - dziesiątki osób wciskających przechodniom do rąk ulotki. Nie mam nic przeciwko temu, ze chcą sobie dorobić, praca jak każda inna, ale 99% z tych ulotek ląduje w koszu zaraz po doręczeniu. Każdy bierze, bo wiadomo, że firmy zlecające rozprowadzenie reklamy płaca od doręczonej sztuki.
Ciekawa sprawa, dlaczego ekolodzy nie pisną na ten temat ani słówka? Wiem, ze w przeliczeniu na drzewa, to nie jest wiele, te 1000 karteczek które ma roznieść jedna osoba, ale w skali kraju już ma jakieś znaczenie. A jeśli ktoś chce wyciąć na swoim ogródku jedno drzewo zaraz musi przebrnąć przez cała masę papierkologii.
Widok powszechny na ulicach większych miast - dziesiątki osób wciskających przechodniom do rąk ulotki. Nie mam nic przeciwko temu, ze chcą sobie dorobić, praca jak każda inna, ale 99% z tych ulotek ląduje w koszu zaraz po doręczeniu. Każdy bierze, bo wiadomo, że firmy zlecające rozprowadzenie reklamy płaca od doręczonej sztuki.
Ciekawa sprawa, dlaczego ekolodzy nie pisną na ten temat ani słówka? Wiem, ze w przeliczeniu na drzewa, to nie jest wiele, te 1000 karteczek które ma roznieść jedna osoba, ale w skali kraju już ma jakieś znaczenie. A jeśli ktoś chce wyciąć na swoim ogródku jedno drzewo zaraz musi przebrnąć przez cała masę papierkologii.
Ocena:
4
(80)
Komentarze