Wiosna idzie, trzeba kupić nowe buty.
Biegnę więc do niedużego sklepu, wybieram szybko te, które mi się podobają i lecę do ekspedientki i pytam o mój rozmiar. Z fochem wstaje z krzesła i idzie na zaplecze. Wraca z kartonem i rzuca nim o ladę. Zdziwiona zabieram buty, idę przymierzyć. Jeszcze bardziej zdziwiona wracam do przesympatycznej kobiety i informuję ją, że podała mi buty o cztery rozmiary mniejsze niż te, o które prosiłam.
Z cmoknięciem podnosi się z miejsca i mruczy pod nosem:
-A co, ja tu jestem k*rwa do obsługiwania?
Nie, coś ty, to ja powinnam obsłużyć ciebie.
Biegnę więc do niedużego sklepu, wybieram szybko te, które mi się podobają i lecę do ekspedientki i pytam o mój rozmiar. Z fochem wstaje z krzesła i idzie na zaplecze. Wraca z kartonem i rzuca nim o ladę. Zdziwiona zabieram buty, idę przymierzyć. Jeszcze bardziej zdziwiona wracam do przesympatycznej kobiety i informuję ją, że podała mi buty o cztery rozmiary mniejsze niż te, o które prosiłam.
Z cmoknięciem podnosi się z miejsca i mruczy pod nosem:
-A co, ja tu jestem k*rwa do obsługiwania?
Nie, coś ty, to ja powinnam obsłużyć ciebie.
sklepy
Ocena:
884
(1000)
Komentarze