Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#49498

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Większość z nas (a może się mylę?) ma w kuchni i łazience takie specjalne urządzenia składające się z metalowej rurki i dźwigni. To jest kran. Jeżeli podniesiemy tę dźwignię poleci z niego woda, która służy do mycia.

Pracuję w laboratorium. Na porządku dziennym jest to, że po przetarciu miejsca wkłucia gazikiem ze spirytusem zostają na nim smugi brudu. Nieraz nawet aż widać zgrupione ciemne cząsteczki.
W sumie kwestia przyzwyczajenia, chociaż nie wiem jak można przyjść w takim stanie do pobrania krwi i się nie wstydzić. Ale ostatnio po prostu opadłam z sił.

Kobieta miała dość słabe żyły, założyłam stazę (tą gumę na ramię), szukam, szukam, przetarłam spirytusem (czasami pomaga) - nic.
Gazik pozostał czysty.
No cóż, może druga ręka będzie lepsza. Przekładam stazę, szafa gra, żyła jak marzenie. Dezynfekuję...
Hmmm... czyżby nagła awaria wodociągów podczas kąpieli?
Pani wybierając się do laboratorium umyła tylko jedną rękę. Na drugiej można było sadzić rzepę.

P.S. Akurat nie było kolejki - nie widziałam, żeby myła zgięcie łokciowe w łazience tuż przed wejściem, jak to gdzieniegdzie jest zalecane.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 466 (578)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…