Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#50082

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kilka słów o moich doświadczeniach z szukaniem mieszkania.

Wynajmuję mieszkanie od pewnej spółki mieszkaniowej z przetargu na czynsz. Opcja o tyle ciekawa, że wychodzi nieco taniej niż wynajem "normalny" i nie ma problemów "z właścicielem" (nikt nie przychodzi na kontrole, nikt nie ma prawa mnie wyrzucić itp).
Mieszkanie przydałoby się zmienić na większe, więc regularnie przeglądam oferty takich właśnie przetargów.

Spółka mieszkaniowa, która organizuje te przetargi w regulaminie ma zaznaczone, że nie zapewnia m.in. wyposażenia. I mieszkania na tych przetargach są różne: od takich gdzie można się wprowadzić od razu, po takie gdzie trzeba zrobić remont.
Wszystko ok, wszystko niby jasne, pewnie spytacie gdzie tu piekielność?

Otóż w zdecydowanej większości mieszkania na te przetargi trafiają po lokatorach. I są przez pracowników spółki "odnawiane". Odnowienie polega na tym, że pracownik odmaluje ściany, wymieni drzwi wewnętrzne (taki prowizoryczny remoncik) i przy okazji zabierze z mieszkania: bojlery, wannę, toaletę, kurki, listwy, lampki z sufitu i wszystko inne co mu wpadnie w oko. Bo spółka nie zapewnia wyposażenia...

Skąd o tym wiem? Bo niektóre mieszkania oglądałam dwa razy (w czasie kiedy mieszkanie było już wystawione do przetargu i teoretycznie stan nie powinien ulec zmianie). Za drugim razem sporej części rzeczy brakowało. Zrozumiałabym gdyby te rzeczy były stare i brudne, i nadawałyby się tylko do wyrzucenia. Ale nie: giną rzeczy, które są w naprawdę dobrym stanie.
Po prostu panowie od remontów robią sobie lewiznę, zarobią parę groszy na tych rzeczach, a nowy lokator, chcąc nie chcąc, musi wydać sporo kasy na nowe sprzęty.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 415 (473)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…