Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#50238

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Narzeczony mieszka w wynajmowanym pokoju - 3 pokojowe mieszkanie, jeden zajęty przez syna właściciela.
Było wiele nieprzyjemnych sytuacji. Do pewnego czasu było to jeszcze do zniesienia.

Przechodząc do właściwej historii:
Problemem jest dziewczyna syna właściciela - która tak samo jak ja tam nie mieszka. Od samego początku czepiała się o każdy "kurzyk", który leżał gdziekolwiek, musiało być posprzątane na błysk - oczywiście od siebie tego nie wymagała. Piekło zaczęło się w momencie, gdy siedzieliśmy w pokoju i usłyszeliśmy jak "pani domu" drze się, że z brudasami nie będzie mieszkać, że współlokator ma wyrzucić mojego narzeczonego, zostałam zwyzywana od ku*ew - nie potrafiliśmy tego pojąć. Stwierdziła, że "ona tu niedługo będzie mieszkać i ma być tak jak ona ROZKAŻE".

Wczoraj znalazłam świetną ofertę, ta sama okolica, kilka bloków dalej. Narzeczony zadzwonił do właściciela mieszkania w którym obecnie mieszka i przedstawił mu całą sytuację, która jest powodem wyprowadzki. Właściciel jest zawsze spokojnym, opanowanym człowiekiem, gdy usłyszał o wyczynach "ja będę tu niedługo mieszkać" (takie przezwisko dostała przez to, że przy każdej możliwej okazji dumnie o tym mówiła), wściekł się jak nigdy, dosadnie powiedział co o niej sądzi i poprosił narzeczonego, żeby wstrzymał się z wyprowadzką.

blok

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 94 (272)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…