Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#50620

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dziwnych ludzi ciąg dalszy.

Mamy w ofercie folie samoprzylepne w różnych kolorach i formatach (Najmniejszy chyba B1).

Są stali klienci w większości firmy, które biorą w ogromnych ilościach te folie ale i detalistom się zdarza. Nasz sklep jest oddzielony od magazynu tzw parapetem gdzie klient podchodzi i odbiera towar.

Ważne, że tego dnia jedna firma złożyła mega zamówienie na te folie, które są sprowadzane specjalnie dla nich, bo również mają specjalny kolor (trochę jaśniejszy niż karmazyn http://leolink.pl/temp//2013-01-04-hGcs7p.png) i zażyczyli sobie aby ich nie zwijać w rulon (zazwyczaj tak robimy) tylko żeby były na płasko i w streczu. Okey, żaden problem, jak było powiedziane tak było zrobione (nasz klient nasz Pan?). Zawinięte w strecz, złapane klamrami, czeka przy oknie po "Naszej" stronie magazynowej.

Wtem weszła jakaś szanowna Pani (tfu) schludnie ładnie ubrana, bez zbędnych szczegółów. Chciała właśnie taką folię samoprzylepną, tylko że czerwoną. No to folia jest zwinięta w rulon czeka na panią na "parapecie". Już miała ją brać i odwrócić się ale musiała zauważyć tą karmazynową...

Mówi do koleżanki na sklepie:

- Ja nie chcę tego koloru, chcę tamtą która tam wisi.
- Bardzo mi przykro ale tamta jest na specjalne zamówienie, ale możemy pani również zamówić - i tu miała być podana cena i termin następnej dostawy ale...)
- CZYLI ROZUMIEM, ŻE ODMAWIA PANI SPRZEDAŻY TEGO TOWARU !? - krzyknęła szanowna pani.
- Nie odmawiam, mówię że ten towar czeka już na odbiór ale możemy pani taki zamówić...
- Sprzedawca nie może MI odmówić sprzedaży towaru wystawionego w sklepie. Jeśli to robi, to popełnia wykroczenie z art. 135 kodeksu wykroczeń!!! I JA WZYWAM W TYM MOMENCIE POLICJĘ!!!

My stoimy osłupieni... (ona tak na serio?)

Drugi kolega z magazynu się odzywa :

- Tak sprzedawca odmawia pani sprzedaży towaru ale ten towar nie znajduje się na sklepie tylko w magazynie, robi to pewną różnice prawda?

- NIC MNIE TO NIE OBCHODZI.

Kłótnia trwała w najlepsze. Pani rzeczywiście wyciągnęła swoją komórkę i zaczęła dzwonić na policję...

Ten cały cyrk trwał jakieś 10 minut, a w tym czasie pojawił się Pan z firmy, która zamówiła karmazynki.

Podszedł do parapetu, przywitał się z nami, pokazał dowód zakupu. Towar wydany, klient zadowolony, ma wychodzić.

Gdy szanowna pani zobaczyła, że JEJ folia ucieka ze sklepu najpierw była w szoku, a potem wrzuciła telefon do torebki i pobiegła za Panem, który folie zakupił.

Co się działo potem? To materiał na osobną historię...

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 910 (966)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…