Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Rebot

Zamieszcza historie od: 9 grudnia 2010 - 9:36
Ostatnio: 12 stycznia 2023 - 14:16
  • Historii na głównej: 14 z 21
  • Punktów za historie: 12004
  • Komentarzy: 144
  • Punktów za komentarze: 959
 

#62936

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z serii mieszkam w Polsce. Swego czasu jeśli ktoś coś zakupił w hurtowni, mógł sobie zerwać jednorazówkę standard, kasjerki nie musiały bawić się w wydawanie reklamówek klienci brali je sami.

Zdarzali się również tacy, którzy pytali czy mogą wziąć dwie, trzy...

Ale jakiś czas temu ta miła moda musiała się skończyć, bo po raz któryś monitoring zarejestrował, że ludzie zrywali całe pęki reklamówek (po 150) i po prostu sobie wychodzili. Ochroniarz któryś raz podłapał delikwentkę, która to robiła nagminnie. Stwierdziła że:

1) Skoro kupiła to może.
2) Jest za darmo więc bierze.
3) A co ją to obchodzi, że inni też może by potrzebowali reklamówki?

A na odchodne dodała:

I tak już mam tyle tych reklamóweczek od was, że mi do usranej śmierci starczy!!!

Nic tylko powinszować!

hurtownia wielobranżowa

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 488 (554)

#55453

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Całe życie słucham że starszych trzeba szanować, że rodziców trzeba szanować, że wszystkich trzeba szanować. Otóż nie drodzy Państwo. Na szacunek trzeba zapracować...

Np dziś godzina 13, stoję przy kasie w moim ulubionym markecie na B z robalem, widzę na kasie nową młodą dziewczynę (max 20 parę lat). Uwija się jak może, ale kolejka się powiększa. I stojąc na końcu nie wiedziałem za bardzo dlaczego tylko jakieś mały chłopczyk biegał i przeciskał się przez tłumek z coraz to bzdurniejszym produktem, a znów za mną też spory tłumek, ktoś coś mamrocze, ktoś narzeka na niekompetencje młodej nowej dziewczyny, ale zbawienie nadeszło szybko.

DZWONEK, druga dziewczyna leci do kasy, ale zanim zdążyłem odejść to uprzedziły mnie około 4 osoby więc stwierdziłem że nie już wytrzymam przy swojej kasie.

O ja naiwny stoję 5 minut. Kolejka się nie zmniejsza ani przy kasie z młodą dziewczyną ani przy drugiej, bo tam akurat dochodziły ciągle nowe osoby.

Jaki powód kolejki? Starsza Pani razem z Wnuczkiem stoją przy kasie i non stop wnuczek lata po nową rzecz.

ON CHCE JESZCZE TO I JESZCZE TO.

Pani kasjerka już u kresu sił mówi żeby pani zapłaciła za to co ma i wróciła na sklep bo trzyma ludzi (swoją drogą 100 % prawdy).

I tu chyba w filmach akcji zaczyna się taki BOOM na akcje.

Przygarbiona babulina zrobiła się czerwona i zaczyna wrzeszczeć.

B- TY TU JESTEŚ JAK DUPA OD SRANIA ŻEBY MNIE SKASOWAĆ I ŻEBYM JA BYŁA ZADOWOLONA Z TEGO CO KUPUJĘ!
Kasjerka- Ale zakupy robi się TAM, a tu się tylko za nie płaci, a już dobre 5 minut wnuczek lata i donosi pani towar!
B- I BARDZO DOBRZE! CHCESZ ZAROBIĆ TE MARNE GROSZE, TO SIEDŹ NA DUPIE I KASUJ!

Cała akcja skończyła się około 3 minuty później, po interwencji jakiegoś Pana z kolejki i dosadnym poinformowaniu babci, że cały jej koszyk "Wypier@#()oli przez okno" .

A babcia na odchodne rzuciła tylko "młoda, niedouczona krowa!"

No tak... Szacuneczek moi drodzy.

sklepy

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1000 (1054)

#54392

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O generalnie panującym chamstwie i traktowaniu z góry.

Szukałem ostatnio butów. Ciężko znaleźć cokolwiek z "męskiej" kolekcji w markowych czy to zwykłych sklepach. Rozumiem taka moda, wcale się nie mam zamiaru z nią utożsamiać zwłaszcza gdy miałbym założyć żółte buty z różowymi paseczkami ... bądź w kolorze limonki z jasnofioletową podeszwą.

(Wysnułem sobie teorie że może ludzie chcą ubierać się kolorowo i krzykliwie żeby przyciągnąć uwagę etc to rozumiem).

W końcu zaszedłem do salonu adidasa (ostatniego w galerii).

I nareszcie są zwykłe czarne buty! Cena nie taka zła bo 139 zł, no to super myślę.

Szybki kurs do lady gdzie stały 2 [P]anie sprzedawczynie.

Ja - Dzień dzień dobry czy są może tamte buty w rozmiarze 45??

P1 - Yyy, a po co ci?

( protekcjonalny jak by co najmniej stała 8 hierarchii nade mną).

P2 - Nie wiem.

Ja - A mogłyby Panie łaskawie sprawdzić??

p1 wstukała coś w komputer mrucząc coś pod nosem, podczas kiedy druga zwiała między regały.

W końcu po 10 minutach stukania w klawiaturę udało się! SĄ!

Ja - To czy mogła by Pani je przynieść?

P1 - A po co? I tak cię nie stać.

I powiem szczerze tu mnie troszkę zatkało co jak co ale to dla osoby pracującej nie jest jakaś powalająca kwota, ale wcale nie zamierzałem odpuścić, wcale też nie byłem ubrany jakoś specjalnie na osobę którą miało by być nie stać.

Ja - Po pierwsze skoro jesteśmy ty to witam jestem Rebot a ty jak masz na imię? I chce zobaczyć te buty, więc jak możesz to mi je przynieś.

P1 - OD KIEDY jesteśmy na TY !?

Ja - Od momentu gdy zwróciłaś się tak do mnie, parę sekund temu.

P2 Przyniosła te buty - Proszę.

P1 nr stała jak wryta. Ja usiałem przymierzyłem buty dobre. Decyzja biorę.

Wtedy P Nr 2 podeszła do mnie i przeprosiła za koleżankę. Ale okazało się, że 2 dni temu została zdegradowana z pozycji kierownika sklepu na rzecz nieobecnej Pani. Nie odzywa się ani do niej ani do szefa. Bo jak sama twierdzi nie zasłużyła.

No z takim zachowaniem to na pewno nie.

A ja mam buty + kartę rabatową na 10 % :)

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 618 (724)
zarchiwizowany

#54577

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O tym że buractwo zostaje wpisane niektórym w krew razem z umową o pracy w jakimkolwiek urzędzie.



Godzina 15.53 Prawie koniec dniówki. Każdy się cieszy, myśli co zrobi po przyjściu do domu, co zje na obiad, i jakie to przygody przyniesie popołudnie.


Powoli sprzęt był wyłączany, drukarki,ksera,komputery wtem wchodzi [P]ani, jak się później okazało Pani z urzędu miejskiego siada u jednej ze sprzedawczyń i zamawia i zamawia i zamawia i zamawia dobre 5 minut. Ta spisała wszystko i powiedziała że jutro będzie gotowe bo dziś już nie zdążymy wydać tak potężnego zamówienia. 800 zł za biurówkę to całkiem sporo. Biorąc pod uwagę około 71 pozycji na fakturze typu :


- Ołówek B x48
- Ołówek H2 x24
- Zszywki rozmiar 26\5 x30
- Zszywki standard 13\5 x50

I cała masa innej drobnicy rozsianej po różnych częściach magazynu.

Pani chwilę się wykłócała że ona na już ! Że na dziś ! \

Szef wytłumaczył że my też nie pracujemy dłużej niż do 16.

( Co ciekawe Pani była już po pracy, generalnie urząd u nas w mieście jest otwarty dłużej tylko w jeden dzień, mianowicie w czwartek zamiast do 15,30 jest do 17,30 ale za to w piątek odbijają sobie bo wychodzą o 14.00)

Dzień nr 2 Pani wpadła wzięła to co zamówiła.

I z fochem poszła.

Dzień 3 Pani wpadła specjalnie po 15.20 , i znów to samo milion pozycji (praktycznie to samo co w dniu pierwszym)

I z dumą powiedziała że dziś to sobie poczeka,zajęło to trochę dłużej niż człowiek by się spodziewał. Towar wydany Pani dumnie wychodzi z uśmieszkiem zwiastującym wygraną na twarzy. Wyszliśmy z pracy o 16.15.

Dzień 4 Pani znów wpada o 15.30 tym razem i znów to samo. Układanie ona czeka. Wyjście z pracy 16.25

I teraz się zastanawiam czy dziś też wpadnie żeby wydać 1 tyś zł żeby nam utrzeć nosa?

Urząd Miasta usługi

Skomentuj (45) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 134 (266)

#53313

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W ciągu ostatnich kilku tygodni upałów, nasze miasto zafundowało najmłodszym mieszkańcom trochę ochłody w postaci 3 spryskiwaczy niedaleko "strefy rodzinnej" z placem zabaw, mini-siłownią etc.

Sielanka trwała by po dziś dzień, gdyby banda debili w wieku gimnazjalnym nie zaczęła skakać po spryskiwaczach łamiąc je i tym samym czyniąc je zupełnie bezużytecznymi...

Nic tylko pogratulować rodzicom wychowania takiego bydła.

Ciekawe co by było, gdybym ja zaczął skakać po ich konsolach czy PC-tach.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 757 (807)

#52674

przez (PW) ·
| Do ulubionych
http://piekielni.pl/52080#comments

Szybka i krótka kontynuacja.

Zadzwoniłem poprosiłem z kierownikiem, Pan kierownik odszukał nagrania, znalazł, powiedział że oddzwoni.

Oddzwonił.

PK- Pan Kierownik

PK- No i co pana tak uraziło w tej rozmowie?

J- Pan raczy żartować? Tak szkolicie sobie teraz
pracowników?

PK- Dykcja pracownicy była nienaganna, więc nie wiem o co panu chodzi?

Mały przerywnik... w tym momencie zastanowiłem się ... Naprawdę? Sam początki miałem na słuchawce ale nigdy nie zdarzyło mi się spotkać z takim chamstwem na linii pracownik - klient.

Tu już nie wytrzymałem.

J- A to SPIE#@()DALAJ na końcu to co przepraszam? Nienaganna dykcja?

PK- Oj Przesadzasz Pan. Nowa jest. Uczy się, zły dzień może miała, cóż panu do tego?

J- A co jeśli ja bym teraz, bo rozumiem że rozmowa jest nagrywana, użył jakiegoś ciekawego epitetu wobec Pana?

PK- No to byśmy się pogniewali.

J- I ja również się wtedy pogniewałem.

PK- I co według Pana ja mam zrobić? Zwolnić? (powiedział takim protekcjonalnym głosem)

J- A zależy jej na pracy?

PK- No nie, a w sumie to już nie pracuje od paru dni.

J- I nie mógł mi pan tego powiedzieć od razu?

PK- A po co? Ja to tam se lubię pogadać w czasie pracy o tych niekompetentnych idiotach...

Przyznam szczerze, że pożałowałem swojego błędu i nie zastosowałem się do waszych komentarzy dotyczących urządzenia do nagrywania rozmów z mojej strony...

J- Aha... To do widzenia.

Swoją drogą pomarańczowa sieć jak widać zatrudnia coraz to lepszych pracowników. I na stanowiska niszowe i kierownicze.

call_center

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 460 (544)

#52080

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pomarańczowa sieć.

Umowa kończy mi się 26.08.2013 z tej okazji już teraz aktywnie przeglądam oferty, ba, nawet odwiedziłem pomarańczowy salon.

I dzwoni do mnie "T"elemarketerka

T- Witam nazywam się XYZ XYCZ czy rozmawiam z osobą decyzyjną w sprawie tego telefonu?
J- Tak, słucham.
T- Kończy się Panu umowa - tu pani westchnęła żeby podać datę.
J- Wiem, 26 Sierpnia.
T- Tak i dlatego mam dla pana specjalną ofertę w abonamencie za 39.90 - znów westchnięcie.
J- I dajecie mi "TAKI" telefon na "TAKICH" zasadach na "TAKI" Okres, no chyba że ma Pani coś dla mnie specjalnego to chętnie posłucham.
T- No to jeszcze za 59.90.
J- (Powtórka z rozrywki) Taki telefon za taka cenę z taką dopłatą, internetu tyle, darmo sms tyle. Czyli nie ma Pani nic więcej dla mnie?
T- A to spida#@al($)#! I magiczny dźwięk BEEP BEEP.

No to Pani będzie miała pecha, bo niestety zapamiętałem dane XYZ. Będę dzwonił. Efekty opiszę tutaj.

Co jak co, ale za to że znam ofertę firmy, w której mam numer już dobre 5 lat, kazać abonentowi spierd#*@?

call_center

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 484 (596)

#51704

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Stereotyp BMW wiecznie żywy.

Niedaleko w naszym parku Panowie brukarze wykładają sobie kostkę. Pracują od pon do soboty od 7 do 17. Jeszcze nigdy nie widziałem ekipy tak zaangażowanej w swoją pracę.

Panowie już powoli kończyli.

Siedziałem w parku ze znajomymi i jakoś tak się złożyło, że podjechał szef brukarzy, pewnie na jakąś kontrolę.

Podjechał swoim BMW x3 (http://d.motofakty.pl/art/8x/4d/z1s6mj480k84c0k8ko4w8/x3-i.310.jpg),

Zaparkował, z kulturką i gracją prosto na ubitej podsypce na którą brukarze mieli właśnie zacząć wykładać kostkę...

I pół dnia w p(@#)du i cały misterny plan też w p(@#)du.

brukarze park bmw

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 766 (816)

#51080

przez (PW) ·
| Do ulubionych
http://piekielni.pl/50620 - kontynuacja tej historii.

(Z góry przepraszam że musieliście tak długo czekać, ale ostatnio nie miałem za wiele czasu).

Po tym jak nasz normalny klient zabrał swój towar i wyszedł, a dzielna dziwna klientka pobiegła za nim, rozegrała się następująca scena:

Ja szczerze nie dowierzając w upór tej Pani postanowiłem wyjść i zobaczyć co się będzie działo, razem ze mną powędrowała jedna sprzedawczyni, wywiązał się między (K)lientem a (P)anią taki dialog:

P- Panie! Stój Pan! Daj Pan to na chwilę!
K- O co Pani chodzi? Nie dotarło do Pani, że może mieć Pani identyczne? Tylko zamówić trzeba.
P- Nie interesuje mnie zamówić! JA MUSZĘ TO DOSTAĆ W TEJ CHWILI!

Tu w tym momencie parsknąłem śmiechem, a szanowna pani spojrzała na mnie jak by miała mnie zabić.

K- No to bardzo mi przykro, bo moja firma złożyła na to zamówienie parę dni temu i jakoś byliśmy w stanie poczekać.

P- Ile pan za to chcesz?! 20 zł?! 35?!

Dodam że to było 10 folii zwiniętych w rulon w formacie B1 czyli 1000 na 777 dostarczonych w niestandardowym kolorze na zamówienie i całość opiewała na kwotę bagatela 72 zł za sztukę.

K- Haha, chyba pani śmie żartować. Nawet nie wie pani o czym mówi, do widzenia.

P- CZEKAJ PAN! 45 zł! Ostatnia oferta!

W tle pojawił się granatowy opel, na którego szczerze na początku nie zwróciłem uwagi, non stop ktoś do nas podjeżdża, więc nie przejmuje się każdym samochodem.

Klient już nic się nie odezwał tylko poszedł w stronę swojego reno (http://www.autocentrum.pl/gfx/katalog/201255_1.jpg)

W tym momencie stała się rzecz, której nikt chyba by się nie spodziewał. Szanowna chciała wyrwać mu ten rulon z foliami!!! A że klient to chłop nie małych rozmiarów, zaatakowany przez kobitkę 165 cm? Po prostu wybuchł śmiechem i powiedział:

K- Weź kobieto odejdź, bo zaraz wylądujesz na pace razem z tymi foliami.

Konkluzja całego zajścia - z opla wysiada 2 panów. Podeszli, widząc całą sytuacje i jeden powiedział:

P1- No chyba mieliśmy inne wezwanie, ale to jest ważniejsze

Tak moi drodzy - Policjantom też zdarza się przyjechać w odpowiednim momencie!

O DOBRZE ŻE PANOWIE SĄ! - Wzruszyła się prawie Szanowna Pani, prawie łkając na widok Policjantów.

P2- Tak tak jesteśmy, Pani pozwoli z nami.

Pani oczy jak 5zł.

Klient się śmieje, ja zresztą też, a szanowna Pani zamilkła.

Klienta poproszono o okazanie dowodu zakupu, faktura jak byk, podbita, zapłacona, Panowie podziękowali za współpracę, zebrali nasze dane i zapytali czy gdyby coś z tego wynikło i Pani nie chciała współpracować, będziemy zeznawać w ewentualnej sprawie. Każdy skinął głową i na tym się kończy (MAM TAKĄ SZCZERĄ nadzieję) kolejny zwykły dzień.

Hurtownia Papier Policja Klient

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 725 (797)

#50620

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dziwnych ludzi ciąg dalszy.

Mamy w ofercie folie samoprzylepne w różnych kolorach i formatach (Najmniejszy chyba B1).

Są stali klienci w większości firmy, które biorą w ogromnych ilościach te folie ale i detalistom się zdarza. Nasz sklep jest oddzielony od magazynu tzw parapetem gdzie klient podchodzi i odbiera towar.

Ważne, że tego dnia jedna firma złożyła mega zamówienie na te folie, które są sprowadzane specjalnie dla nich, bo również mają specjalny kolor (trochę jaśniejszy niż karmazyn http://leolink.pl/temp//2013-01-04-hGcs7p.png) i zażyczyli sobie aby ich nie zwijać w rulon (zazwyczaj tak robimy) tylko żeby były na płasko i w streczu. Okey, żaden problem, jak było powiedziane tak było zrobione (nasz klient nasz Pan?). Zawinięte w strecz, złapane klamrami, czeka przy oknie po "Naszej" stronie magazynowej.

Wtem weszła jakaś szanowna Pani (tfu) schludnie ładnie ubrana, bez zbędnych szczegółów. Chciała właśnie taką folię samoprzylepną, tylko że czerwoną. No to folia jest zwinięta w rulon czeka na panią na "parapecie". Już miała ją brać i odwrócić się ale musiała zauważyć tą karmazynową...

Mówi do koleżanki na sklepie:

- Ja nie chcę tego koloru, chcę tamtą która tam wisi.
- Bardzo mi przykro ale tamta jest na specjalne zamówienie, ale możemy pani również zamówić - i tu miała być podana cena i termin następnej dostawy ale...)
- CZYLI ROZUMIEM, ŻE ODMAWIA PANI SPRZEDAŻY TEGO TOWARU !? - krzyknęła szanowna pani.
- Nie odmawiam, mówię że ten towar czeka już na odbiór ale możemy pani taki zamówić...
- Sprzedawca nie może MI odmówić sprzedaży towaru wystawionego w sklepie. Jeśli to robi, to popełnia wykroczenie z art. 135 kodeksu wykroczeń!!! I JA WZYWAM W TYM MOMENCIE POLICJĘ!!!

My stoimy osłupieni... (ona tak na serio?)

Drugi kolega z magazynu się odzywa :

- Tak sprzedawca odmawia pani sprzedaży towaru ale ten towar nie znajduje się na sklepie tylko w magazynie, robi to pewną różnice prawda?

- NIC MNIE TO NIE OBCHODZI.

Kłótnia trwała w najlepsze. Pani rzeczywiście wyciągnęła swoją komórkę i zaczęła dzwonić na policję...

Ten cały cyrk trwał jakieś 10 minut, a w tym czasie pojawił się Pan z firmy, która zamówiła karmazynki.

Podszedł do parapetu, przywitał się z nami, pokazał dowód zakupu. Towar wydany, klient zadowolony, ma wychodzić.

Gdy szanowna pani zobaczyła, że JEJ folia ucieka ze sklepu najpierw była w szoku, a potem wrzuciła telefon do torebki i pobiegła za Panem, który folie zakupił.

Co się działo potem? To materiał na osobną historię...

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 910 (966)