Mieli chodzić po południu sprawdzać gaz, to starsza pani otworzyła drzwi, gdy ktoś zapukał. Pan machnął ekspresowo identyfikatorem, mruknął: "Ja do gazu" i wszedł do kuchni:
- Kuchenka działa u pani?
- Działa.
- Ile osób z niej korzysta?
- Jedna.
- Sama pani mieszka?
- Ekhm, a gdzie ma pan przyrząd do mierzenia poziomu gazu?
Brak odpowiedzi.
Przeszli do pokoju.
- Poproszę pani dowód i odcinek emerytury lub renty.
Kobieta podała.
- Jakie raty wpisać? 80 czy 60 zł? Musi pani kupić urządzenie do kuchenki, aby nie wybuchła.
- Nic nie chcę kupić.
Pan wyjmuje formularz.
- Niech pan nic nie pisze. Skonsultuję to z córką.
- Przecież mówiła pani, że mieszka sama?
- Może tak, może nie. Córka zadecyduje.
Pan pozbierał czyste formularze.
- To jest i córka?... Cóż, w takim razie życzę dużo zdrowia.
Wyszedł.
Brawo, Mamo.. o mały włos byś płaciła nie wiem za co.
Po dwóch godzinach przyszli właściwi panowie ze spółdzielni do sprawdzenia gazu.
- Kuchenka działa u pani?
- Działa.
- Ile osób z niej korzysta?
- Jedna.
- Sama pani mieszka?
- Ekhm, a gdzie ma pan przyrząd do mierzenia poziomu gazu?
Brak odpowiedzi.
Przeszli do pokoju.
- Poproszę pani dowód i odcinek emerytury lub renty.
Kobieta podała.
- Jakie raty wpisać? 80 czy 60 zł? Musi pani kupić urządzenie do kuchenki, aby nie wybuchła.
- Nic nie chcę kupić.
Pan wyjmuje formularz.
- Niech pan nic nie pisze. Skonsultuję to z córką.
- Przecież mówiła pani, że mieszka sama?
- Może tak, może nie. Córka zadecyduje.
Pan pozbierał czyste formularze.
- To jest i córka?... Cóż, w takim razie życzę dużo zdrowia.
Wyszedł.
Brawo, Mamo.. o mały włos byś płaciła nie wiem za co.
Po dwóch godzinach przyszli właściwi panowie ze spółdzielni do sprawdzenia gazu.
sprytny spryciarz
Ocena:
1026
(1060)
Komentarze