Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#50992

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O piekielności PKP i samych ludzi.

Pociąg TLK z Krakowa Głównego do Kołobrzegu przez Warszawę/Gdańsk etc.
Jak każdy wie, w TLK jest obowiązkowa rezerwacja miejsc, na bilecie jest podana dokładnie miejscówka i każdy ma swoim zacnym siedzeniem zasiąść tam gdzie wykupił, ale czy tak jest na pewno?

W Krakowie zasiadamy ja z narzeczonym na swoich miejscach (wcześniej wybranych w kasie) plus troje osób z Wejherowa (przedział standardowy 8 na osób).
Dowiadujemy się, że dwie osoby mają tu miejscówki, trzecia w przedziale obok. Do Warszawy spokój, na centralnym zaczynają się cyrki.

Do przedziału zgodnie z miejscówkami dosiadają się osoby i nagle dla jednej brakuje miejsca (była to para chłopak i dziewczyna). Pan z Wejherowa nie czuje się w ogóle zobowiązany do pójścia na swoje miejsce do przedziału obok, bo jak to GÓWNIARZE będą im mówić co mają robić, jak mogą jechać osobno. Kiedyś były inne czasy starszym się ustępowało i on ma ich gdzieś nie wstanie. Trwa ostra wymiana miejsc. W końcu jeden facet ustępuje wszystkim, idzie na miejsce obok do przedziału i chyba wszyscy szczęśliwi...

Nie do końca, bo na kolejnej stacji około 1 w nocy wpada baba z dzieckiem (z Łodzi jak to wielce podkreślała) i zaczyna się tyrada. Że ona z dzieckiem, ma wykupione dwa miejsca, a dla niej nie ma miejsca. Po raz kolejny Pan z Wejherowa uparcie twierdzi, że się nie ruszy, dziecko ona może zostawić (6-letnie) a sama tam iść. Zaczynają się krzyki, wyzwiska, wezwany konduktor.

Pan konduktor w końcu wyrzuca Pana do innego przedziału, babka się kokosi, a ponieważ 1 w nocy każdy chce spać gasimy światło. Zaczynają się wyzwiska bo ona musi się i dziecko przebrać, bo jak to, poleciała do konduktora, który wezwał sokistów bo UWAGA :'Mój narzeczony zgasił światło, a tamta Pani się drze'.

Po kilku minutach wszyscy już spokojnie śpią.
Czy aby na pewno? Korytarz pełen ludzi, przedziały pełne,zaduch i gorąc, nie da się oddychać. Cichaczem uchylam przedział by zaczerpnąć powietrza. Jak baba z Łodzi nie chybnie, że:
- jest hałas
- wieje
- śmierdzi papierochami.
Z wszystkim się zgadzam, sokiści nie zwracają uwagi na ludzi na korytarzu, którzy zrobili sobie oficjalną palarnię. Nikt, nawet konduktor nie zwraca uwagi.

Czy tak powinniśmy się zachowywać? Czy nie mamy za grosz kultury? Miejscówki są od tego by siedzieć bez dyskusji na swoich miejscach, a nie jak chamy i bydlęta być arogantami.
Korytarz to nie palarnia!

Piekielność PKP.
Krzyk na korytarzu, Pani ma miejscówkę, ale uwaga NIE ma takiego miejsca w wagonie, nie istnieje! PKP około 8 osobom (na trasie Kraków-Gdańsk) sprzedała miejscówki na nieistniejące miejsca!
Około 5 awantur, bo sprzedali dwie miejscówki na jedno miejsce, jaki komentarz konduktora? 'Dogadajcie się Państwo'.
Nie rozumiem już nic po tej fascynującej 12 godzinnej podróży. Nie prędko wsiądę w pociąg.

P.S wiem, ze są kuszetki i wagony sypialniane, ale już dawno są sprzedane, nie ma na nie najmniejszych szans.

pkp tlk

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 356 (440)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…