zarchiwizowany
Skomentuj
(31)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Cyganie...
O pardon... Romowie, czy może raczej - imigranci z Rumuni... Bo przecież nie chcemy być nietolerancyjni albo nie daj Boże obrazić kogoś.
Tylko co nam po naszej poprawności politycznej jak mniejszości kpią sobie z nas w żywe oczy? Nie wszystkie oczywiście ale w oczy rzuca się to co złe. Ciągną od państwa kasę, nie dając nic w zamian
Zaczęło być ciepło wiec w mieście zaczęły pojawiać się żebrzące matki z "niepełnosprawnymi" dziećmi i nie tylko. Ale póki siedzą sobie to jeszcze idzie wytrzymać - przynajmniej się nie narzucają.
Ostatnio, przed Bożym Ciałem, jeżdżąc tramwajami 4 razy na przełomie 2 godzin natknęłam się na grających na tych swoich organach cyganów... Ile można wysłuchać tej samej nudnej melodyjki w kółko? Jeszcze żeby to coś ambitnego. Ale nie titu-titu non stop i te biedne spojrzenia dzieci chodzących z plastikowymi koszyczkami, smutne minki, brudne buzie...
Jednak to, co mnie najbardziej irytuje, to sytuacja gdy człowiek wraca po całym dniu pracy/nauki do domu i chce odpocząć. Wtedy ma do wyboru albo siedzieć w duchocie przy zamkniętym oknie albo słuchać irytującego titu-titu pod oknami... Z MPK można chociaż wysiąść.
Dziś nie wytrzymałam, ustawiłam głośniki do okna i poczęstowałam naszych grajków "Mombassą" z Incepcji.
Błogosławiona cisza. Nauczcie się to grać to Wam rzucę nawet dyszkę.
O pardon... Romowie, czy może raczej - imigranci z Rumuni... Bo przecież nie chcemy być nietolerancyjni albo nie daj Boże obrazić kogoś.
Tylko co nam po naszej poprawności politycznej jak mniejszości kpią sobie z nas w żywe oczy? Nie wszystkie oczywiście ale w oczy rzuca się to co złe. Ciągną od państwa kasę, nie dając nic w zamian
Zaczęło być ciepło wiec w mieście zaczęły pojawiać się żebrzące matki z "niepełnosprawnymi" dziećmi i nie tylko. Ale póki siedzą sobie to jeszcze idzie wytrzymać - przynajmniej się nie narzucają.
Ostatnio, przed Bożym Ciałem, jeżdżąc tramwajami 4 razy na przełomie 2 godzin natknęłam się na grających na tych swoich organach cyganów... Ile można wysłuchać tej samej nudnej melodyjki w kółko? Jeszcze żeby to coś ambitnego. Ale nie titu-titu non stop i te biedne spojrzenia dzieci chodzących z plastikowymi koszyczkami, smutne minki, brudne buzie...
Jednak to, co mnie najbardziej irytuje, to sytuacja gdy człowiek wraca po całym dniu pracy/nauki do domu i chce odpocząć. Wtedy ma do wyboru albo siedzieć w duchocie przy zamkniętym oknie albo słuchać irytującego titu-titu pod oknami... Z MPK można chociaż wysiąść.
Dziś nie wytrzymałam, ustawiłam głośniki do okna i poczęstowałam naszych grajków "Mombassą" z Incepcji.
Błogosławiona cisza. Nauczcie się to grać to Wam rzucę nawet dyszkę.
Kraków komunikacja_miejska cyganie
Ocena:
113
(293)
Komentarze