Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#51113

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Na "mojej" poczcie zaczęły się rozbiórki.
Nie oznacza to striptizu w wykonaniu pracowników, tylko ogólny burdel. Listonosze są rzucani z rejonu na rejon, na okienkach panuje chaos, a na całej poczcie trzęsienie ziemi. W tym to urlopowym rozgardiaszu każdy każdemu robi koło pióra, a klient, czyli w tym wypadku ja, dowiaduje się rzeczy niewyobrażalnych o pracy tej instytucji.

Wszystkim tu rządzi PLAN DO WYKONANIA.
Każdy listonosz, czy panienka z okienka musi sprzedać określony asortyment do planu, czyli znaczki, gazety, koperty, założyć ileś tam kont bankowych... Wszystko to na siłę, na chama, bo jak nie "to wylatuje".
W takiej sytuacji dochodzi do walki wręcz, podgryzania, podkupowania, szczucia, oszczerstw.
Oto przykłady z ostatniego tygodnia.

1) Stoję przy okienku z przesyłkami, przez szybkę widzę gazetę, którą czasem biorę. Proszę o nią panią, która mnie obsługuje. Z okienka obok zrywa się inna kasjerka i rzuca prawie z pazurami na koleżankę:

- Dawaj to, pani tą gazetkę kupuje ZAWSZE U MNIE! Myślałaś, że nie słyszę i sobie dopiszesz do planu?

Tu nastąpiła wymiana zdań poprzez syczenie inwektyw, na co ja za gazetkę podziękowałam. Obraziły się obie. Tą sama gazetę na drugi dzień zaproponowała mi listonoszka i obiecała nosić. W kolejnym dniu przeprosiła, że jednak nie da rady, bo ją koleżanki z okienka pobiją!

2) Pan listonosz z kolei trzy razy proponował mi założenie konta w Banku Pocztowym. Na moje odmowy, bo wiem, że z tym bankiem są tylko problemy, błagał że może chociaż tak fikcyjnie, a po miesiącu powie mi jak zrezygnować, bo on MUSI WYKONAĆ PLAN, bo go zwolnią. Założył już tak na całą rodzinę swoją, żony, sąsiadów i każdego, kto tylko się zgodził.

3) Od młodej listonoszki zakupiłam większą ilość znaczków, miała przy sobie, zaproponowała, a że mam dużo wysyłek to co mi tam. Na okienko przyniosłam większą ilość przesyłek już oklejonych znaczkami, symbolem priorytet...
Pani za szybką aż podskoczyła:

- Jak to ze znaczkami? Skąd to pani ma? Tak nie można, my też musimy sprzedać znaczki DO PLANU.
Następnie z cwaną minką spytała:
- A kto u pani chodzi po rejonie?
- Nie wiem, nie znam tej pani - odparłam dyplomatycznie.
Okienkowa zerwała się na to ze stołka i rozdarła na zaplecze:
- Halinkaaaaaaaaaa! Kto ma rejon z ulicą Piekielną? Zrób no tam porządek!

To tylko trzy wybrane przykłady.
Czy na innych pocztach też tak jest?
To przecież jest chore!

Skomentuj (38) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 836 (872)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…