Pracuję w sklepie zoologicznym. Akurat byłam zajęta łapaniem świerszczy, kiedy usłyszałam wrzask dziecka, które momentalnie zaniosło się płaczem:
- Duduuuś! Nie ma Dudusiaa!! Sprzedali Dudusiaa!!
Nie wiedziałam o co chodzi, a rodzice dziecka byli wyraźnie zmieszani.
Co się okazało? Dudusiem była pewna świnka morska, którą mama i tata wspaniałomyślnie „podarowali” synkowi na „Dzień Dziecka”, ale powiedzieli, że na razie zostanie w sklepie, bo muszą zrobić miejsce na klatkę. Mały podobno odwiedzał ją co 2 dni. Oczywiście obsługa sklepu o niczym nie wiedziała, więc świnka została sprzedana.
Ech.
- Duduuuś! Nie ma Dudusiaa!! Sprzedali Dudusiaa!!
Nie wiedziałam o co chodzi, a rodzice dziecka byli wyraźnie zmieszani.
Co się okazało? Dudusiem była pewna świnka morska, którą mama i tata wspaniałomyślnie „podarowali” synkowi na „Dzień Dziecka”, ale powiedzieli, że na razie zostanie w sklepie, bo muszą zrobić miejsce na klatkę. Mały podobno odwiedzał ją co 2 dni. Oczywiście obsługa sklepu o niczym nie wiedziała, więc świnka została sprzedana.
Ech.
zoologia
Ocena:
942
(990)
Komentarze