Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#51492

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Napiszę coś od siebie o rowerzystach i pieszych. Sama jeżdżę rowerem i staram się nie pędzić jak widzę ludzi, bo sama się denerwuję jak jakiś rowerzysta mija mnie 10 cm obok jadąc z zawrotną prędkością jak na chodnik.

1. Można jeździć po chodniku (jeżeli spełnione warunki) i jadę powoli, przystanek - więcej ludzi jest,to zwalniam. Jak mi ktoś nie wejdzie przed rower, jak mi się nie wydrze "chodnik nie dla rowerów!". Wystraszona nagłym atakiem prawie wjechałam w słup bo jakiś koleś nie wie, że się przepisy zmieniły. (chodnik wyjątkowo szeroki - około 5 metrów, a do przejechania nim jest około 100 m zanim pojawi się droga rowerowa, ulica akurat w 90% w remoncie)

2. Ścieżka rowerowa na ulicy. Jadę prawą stroną, po lewej sznur samochodów. Nagle po mojej PRAWEJ wyprzedza mnie pędzący rowerzysta spychając prawie na samochody.

3. Ścieżka rowerowa mocno odznaczająca się asfaltem (nowa) i szeroki chodnik z płytek (starszy). Chodnik taki że 5 dorosłych ludzi może iść obok siebie, ścieżka taka że 2 rowery się miną. Pusto i tylko 1 osoba idzie - po ścieżce rowerowej. Mijając ją ość powoli powiedziałam uprzejmie:
- Przepraszam, ale to ścieżka rowerowa (serio miło)
(Pani): A wy jeździcie po chodnikach!
Genialna logika.

To, że rowerzyści nagminnie jeżdżą obok siebie jak jest miejsce - rozumiem, ale nie rozumiem czemu nie ustawią się 1 za 2 (mimo dzwonka) kiedy z nad przeciwka jedzie rower i musi wylądować na poboczu żeby Panowie Szosy sobie przejechali.

Nie mam komentarza na ten temat - dziękuję.

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -6 (28)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…