Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#51722

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Powoli tracę wiarę w studentów :)

Napisałem to specjalnie. Na jednych z zajęć, które prowadzę (Psychologia reklamy), studenci aby zaliczyć ćwiczenia muszą napisać wypracowanie na jeden z tematów podanych przez Pana Profesora na wykładach.
Osobiście wolałbym im zrobić proste kolokwium, ale niestety to nie ja o tym decyduję. Co roku ostrzegam, że będę sprawdzał czy to nie plagiat. Mało tego, przypominam o tym co zajęcia, ale zawsze trafi się jakiś mały oszust, który skopiuje pracę z neta czy ze słynnej krążącej "płyty studenta". Powtarzam również, że sam tu studiowałem wiele lat temu i znam większość prac z tej tematyki. Ale w tym roku jedna studentka przebiła samą siebie...

Czytam jej pracę na temat "Socjotechniki wykorzystywane w reklamie napojów" i mam wrażenie, że już gdzieś to czytałem. Praca bardzo ciekawa, bibliografii nie mam nic do zarzucenia ale kurde... skądś to znam. Przeszukuje po necie nic, patrzę może książkę przepisała, nie. Myślę może ktoś podobną oddał, nie to nie to...

Co się okazało? Były to fragmenty żywcem wycięte z mojej pracy magisterskiej napisanej daaawno temu na inny temat, ale bardzo zbliżony i pewne wątki pasowały idealnie.

Gdzie tu piekielność?
Otóż studentka aby sprawa nie została skierowana do dziekana, miała mi przynieść pracę, z której korzystała a tam WIELKIMI literami imię i nazwisko autora. Na pytanie czy tego nie zauważyła, odpowiedziała, że owszem ale myślała, że to ktoś inny. Zapytacie skąd ją miała - z biblioteki uczelnianej, gdzie miała wgląd w całą pracę.
Kays tylko załamał ręce.

studenci

Skomentuj (47) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 997 (1051)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…