Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#51735

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wczoraj godzina 13, jedna z ruchliwszych ulic Warszawy.

Idę spokojnie z koleżanką pchając wózek dziecięcy po chodniku, gdzie chodzi mnóstwo ludzi. Zatrzymałyśmy się, żeby młodemu założyć czapeczkę. Ledwo zdążyłam ruszyć, a coś spadło w wózek.
Ooo naiwna myślałam że liść czy inni drzewny śmieć i odruchowo się schyliłam sprawdzić co to było.

Wyobraźcie sobie moją minę jak znalazłam tam peta. Żarzącego się. Uderzył młodego w główkę (na szczęście zdążyliśmy czapeczkę założyć) i spadł dalej w kocyk, wypalając wszędzie dziurki.

Pet uderzył w bok główki, w kilka chwil powstał pęcherz. Niestety był w takim miejscu, że przy każdym ruchu główką pękał. Ból spory jak na 3 miesięczne dziecko, a ledwo uspokojony został po szczepieniach...
Nie chcę sobie wyobrażać co by było, gdyby młody patrzył do góry a nie w bok..

Gratuluję idiocie, który wyrzuca przez okno pety, oby Tobie ktoś zgasił jakiś na środku czoła! (niestety po spojrzeniu w górę nie znalazłyśmy winowajcy, bo chyba by cały z tego nie wyszedł).

ulica

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 783 (925)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…