Posiadam w domu leciwy (2001), lecz całkiem fajny samochód, jakim jest Seat Ibiza drugiej generacji, po face liftingu (http://www.autocentrum.pl/gfx/katalog/921_1.jpg). Fajnie wyposażony, jeździ od nowości bez żadnej naprawy. Wiadomo, hamulce, zawieszenie, rozrząd itp. to oczywiste sprawy.
Ale do sedna. Na wyposażeniu jest radio z dużym wyświetlaczem komputera pokładowego. Ten model ma to do siebie, że owy wyświetlacz się psuje. Przepalają się pojedyncze paski i nie widać nic, co on wyświetla. Tak też się stało w moim autku.
Jadę do znajomego [E]lektryka:
-[J] Cześć, sprawa taka jest, że mi się wyświetlacz zepsuł.
-[E] Nie, no ja się tego nie podejmę. To zbyt dużo roboty i za trudne.
No ok. Pojeździłem jeszcze po innych serwisach; to samo. Nikt nie chce tego naprawiać. Jadę do ASO Seata.
Serwisant [S]
-[S] Wie Pan co, to jest w zasadzie nie do naprawienia. My się tego nie podejmiemy
-[J] No to jak Autoryzowany Serwis się nie podejmie naprawy, to co mam zrobić?
-[S] Może Pan kupić używany, ale prawdopodobnie też będzie zepsuty. Jest też nowy
-[J] Ile ten nowy?
-[S] Nie wiem, bo tego w Polsce nie ma, ale raczej się nie opłaca.
Jadę do ASO Volkswagena (dla niewtajemniczonych, Seat należy do VAG, grupy Seat, Audi, VW, Skoda)
-[S] My tego nie zrobimy. Tym się zajmuje Seat, bo w naszych autach tego nie było.
-[J] Ale Seat też nie potrafi...
-[S] Wie pan co, gdzieś na ulicy @#$% jest serwis lodówek. Podobno oni naprawiają wyświetlacze w Seatach
Zrobiłem minę w stylu WTF, ale co szkodzi spróbować. Pojechałem do wskazanego serwisu.
-[J] Witam, słyszałem, że Pan naprawia wyświetlacze w Seatach
-[S] Coś Pan, Po**bało pana? Ja lodówki naprawiam.
Tym oto sposobem dalej jeżdżę z zepsutym wyświetlaczem.
Ale do sedna. Na wyposażeniu jest radio z dużym wyświetlaczem komputera pokładowego. Ten model ma to do siebie, że owy wyświetlacz się psuje. Przepalają się pojedyncze paski i nie widać nic, co on wyświetla. Tak też się stało w moim autku.
Jadę do znajomego [E]lektryka:
-[J] Cześć, sprawa taka jest, że mi się wyświetlacz zepsuł.
-[E] Nie, no ja się tego nie podejmę. To zbyt dużo roboty i za trudne.
No ok. Pojeździłem jeszcze po innych serwisach; to samo. Nikt nie chce tego naprawiać. Jadę do ASO Seata.
Serwisant [S]
-[S] Wie Pan co, to jest w zasadzie nie do naprawienia. My się tego nie podejmiemy
-[J] No to jak Autoryzowany Serwis się nie podejmie naprawy, to co mam zrobić?
-[S] Może Pan kupić używany, ale prawdopodobnie też będzie zepsuty. Jest też nowy
-[J] Ile ten nowy?
-[S] Nie wiem, bo tego w Polsce nie ma, ale raczej się nie opłaca.
Jadę do ASO Volkswagena (dla niewtajemniczonych, Seat należy do VAG, grupy Seat, Audi, VW, Skoda)
-[S] My tego nie zrobimy. Tym się zajmuje Seat, bo w naszych autach tego nie było.
-[J] Ale Seat też nie potrafi...
-[S] Wie pan co, gdzieś na ulicy @#$% jest serwis lodówek. Podobno oni naprawiają wyświetlacze w Seatach
Zrobiłem minę w stylu WTF, ale co szkodzi spróbować. Pojechałem do wskazanego serwisu.
-[J] Witam, słyszałem, że Pan naprawia wyświetlacze w Seatach
-[S] Coś Pan, Po**bało pana? Ja lodówki naprawiam.
Tym oto sposobem dalej jeżdżę z zepsutym wyświetlaczem.
Seat
Ocena:
547
(687)
Komentarze