Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

adrian2558

Zamieszcza historie od: 18 czerwca 2013 - 22:41
Ostatnio: 10 grudnia 2015 - 21:28
  • Historii na głównej: 11 z 11
  • Punktów za historie: 8704
  • Komentarzy: 17
  • Punktów za komentarze: 43
 

#59129

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dawno nie miałem żadnej piekielnej sytuacji. Ale ileż można...
Mój samochód osiągnął przebieg 140000, więc wysłałem go na "badania". Wymienić płyny, paski, klocki i inne zabawki.
Tego pięknego dnia byłem skazany na komunikację miejską. Po pracy wsiadłem na trzecim z kolei przystanku, stanąłem na środku przy oknie, dzięki czemu ciepły wiaterek rozdmuchiwał moją łysą czuprynę. Po chwili do moich uszu dotarła rozmowa dwóch starszych pań. Dokładnie wszystkiego nie opiszę, ale najważniejsze wątki:

P1: A co on taki jakiś dziwny jest?.
P2: A ja wiem? Takie coś ma, taką twarz jakąś
P1: A może oblał się czymś?
P2: Krysiu, on w młodości miał trądzik straszny. Pewnie od tego to jest.
P1: Koszulę ma niewyprasowaną. I bliznę na ręce.
P2: On przecież dwa lata temu miał wypadek na motorze!
P1: A czemu on jedzie autobusem? Może się gdzieś roz***rdolił tym swoim autem. Takie sportowe chyba jest
P2: A wiesz Krysiu, że to możliwe? Rano go tu nie widziałam
P1: Ty słyszałaś o jego dziadku/matce/ciotce/wujku/psie/kocie?
P2: Nie/no co Ty/taak?/no popatrz
P1: To ten, co mieszka koło ****
P2: A, ten od XYZ!

Pod znakami XYZ ukryłem moje nazwisko. Szczęka opadła mi do samej podłogi. Z wrażenia nie zdążyłem nacisnął przycisku stop przed przystankiem. Dowiedziałem się tylu rzeczy o mnie, mojej rodzinie, życiu prywatnym i zawodowym, która dziewczyna się ze mną przespała (?!), że to sportowe auto (Grande Punto z silnikiem 1,2 :))tot na pewno kradzione, że papierek na studiach to kupiony, bo to przecież z daleka na debila wygląda.

Skąd się biorą takie historie? Mam 26 lat, na wszystko sobie ciężko zapracowałem, a takie dwie stare pi*** będą siać oszczerstwa.
Nie wiem jak to podsumować, więc nie podsumuję.

komunikacja_miejska stare baby oszczerstwa plotkary

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 717 (851)

#56368

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wczoraj późnym wieczorem wracałem od dziewczyny. Na skrzyżowaniu zapaliło się żółte światło, więc zaczynam hamować. Samochód stoi, cierpliwie czekam i nagle BUUM! Pewien miły pan solidnie zaparkował swojego dostawczaka w bagażniku mojego auta. Poniekąd auta marzeń - biały Abarth Grande Punto.
Pan wysiadł rozwścieczony, bo ja stałem, a on myślał, że przelecę na czerwonym, bo jest noc. Jest przekonany, że to ja jestem winien stłuczki. No i oczywiście jestem pijany, pod wpływem narkotyków i słucham reggae. No cóż. Nie chcemy po dobroci, to wzywamy niebieskich.
Panowie nawet szybko się uwinęli i słuchają wersje obu stron.

Moja wersja: Zatrzymałem się przed skrzyżowaniem i dostałem w zad. Pan stwierdził, że w sobotni wieczór każdy młody jest pijany itp, więc nie zgodził się na polubowne załatwienie sprawy (oświadczenie sprawcy).

Wersja Pana z dostawczaka: Młody naj***ny zatrzymał się, a mógł jechać, bo jest noc.

Policmajster stwierdził, że ewidentnie wina kierowcy Iveco. Uderzył w tył samochodu, który stał na światłach. Propozycja mandatu w wysokości 400zł i 6 punktów karnych. Pan z Iveco mandatu nie przyjmuje, bo kierujący Punto słucha "muzyki marihuany" i stworzył zagrożenie.

Do zobaczenia w sądzie, Panie kierowco.

P.S. Byłem trzeźwy, co potwierdziło badanie alkomatem. Nie byłem też pod wpływem narkotyków.

stłuczka na skrzyżowaniu

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 837 (883)

#53697

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Musiałem zmienić numer telefonu. 793 *** 456 to mój stary numer, na który notorycznie przychodziły jednoznaczne pytania: "Ile za noc", "połykasz?". Byłem przekonany, że ktoś chcąc mi zrobić na złość napisał ogłoszenie i wrzucił do Internetu.

Kupiłem lokalną gazetę i zacząłem przeglądać ogłoszenia towarzyskie/matrymonialne. I znalazłem ogłoszenie jakiejś dziewczyny; niżej treść:

"Blond Iza, 21 lat, dyskretne spotkania 793 *** 459"

Nasze numery różniły się jedną cyfrą, a żeby było ciekawiej, to 6 i 9...

Ciężko było wytłumaczyć swojej dziewczynie, że nie jestem gejem i nie spotykam się z napalonymi chłopami :D
Ale wszystko wróciło do normy :)

ogłoszenia matrymonialne

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 578 (672)

#53548

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kupiłem komputer. Nowy, dobry, drogi. Mój młodszy brat szybko poinformował o tym fakcie swojego najlepszego kolegę. A ten - resztę wsi. Co jakiś czas dzwonek do drzwi. "Adrian, dasz pograć?" No dobra. Raz, drugi, trzeci. W końcu powiedziałem NIE.

Wśród młodszych mieszkańców mojej miejscowości stałem się chamem i idiotą. Bo nie dam pograć.
Tym faktem zainteresowała się ABW, czyli jedna piekielna sąsiadka, babcia jednego z kolegów. Przyszła do mnie i krzykiem pyta, dlaczego Michaś nie może u mnie pograć na komputerze. Wyjaśniłem co i jak; babcia odeszła tocząc pianę z gęby.
Ale sprawy tak nie zostawiła. To, co opowiadała o mnie we wsi, spokojnie nadaje się na scenariusz do "Dlaczego ja?" lub innych w tej tematyce seriali. Jestem chamem, nieużytym sk*****lem, dzieci gonię z domu, nie mają się gdzie bawić, sprowadzam ku*wy do domu, jestem męską dziwką, i w ogóle jestem taki i owaki.
Iść do sklepu? Lepiej nie. Zabiją wzrokiem. Ksiądz proboszcz z kościoła wygoni. Spłonę w piekle...

Dlaczego jestem poniżany za to, że nie chcę w domu pielgrzymek dzieci, które nie mają co robić we wakacje...

Piekielne, nie piekielne, ale przykre.

babcie z ABW

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 785 (899)

#52820

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Słowo wstępu. Jak już pisałem, pracuję na nocki w sklepie monopolowym. Wziąłem sobie dwa dni, a raczej noce wolnego. Żeby się wyspać. Mój dom znajduję się w pobliżu remizy OSP i bardzo blisko drogi.

Noc z poniedziałku na wtorek, godzina 02.40. Obudził mnie pisk opon i trzask. Mercedes Sprinter uderzył w znak drogowy. Na prostej drodze. Jak się okazało później, znajomy przedsiębiorca. Pękła chłodnica, więc wezwali straż. Syrena alarmowa wyje, za chwilę przyjeżdżają, później laweta. O spaniu mogłem zapomnieć.

Noc z wtorku na środę. Godzina 03.15. Syrena alarmowa wyje. Ja nie śpię. Za chwilę przejeżdża jeden wóz strażacki, później jednostka z sąsiedniej miejscowości, policja, karetka. Nie śpię, to pojadę zobaczyć, co się stało.
Ford Transit leży na dachu. Kto był kierowcą? No właśnie. Ten koleś, który obudził mnie zeszłej nocy...

pechowy_przedsiębiorca-kierowca

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 540 (674)

#52770

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dorabiam sobie pracując na nocnych zmianach w sklepie monopolowym (w godzinach 19.00 - 07.00). Chwilę po 20.00 do sklepu wchodzi [Ch]łopiec. Na oko 12 lat.

-[Ch] Dobry wieczór, poproszę Okocim mocne w butelce. Najlepiej zimne.
-[J] Przepraszam, ale nie mogę ci sprzedać piwa.
-[Ch] A dlaczego? Mój dziadek zawsze tutaj kupuje.
-[J] Ale twój dziadek jest pełnoletni.
-[Ch] Ale to dla niego jest to piwo.
-[J] Przykro mi, ale nie.


Za jakieś 10 minut przyjeżdża... tak, [D]ziadek.

-[D] Witam. Dlaczego pan nie sprzedał mojemu wnukowi piwa?
-[J] Przecież pański wnuk ma góra 12 lat!
-[D] To co. Przecież to miało być dla mnie piwo.
-[J] Ale polskie prawo zabrania sprzedaży alkoholu osobom nieletnim.
-[D] Panie! Przepisy są po to, żeby je łamać. Da pan to mocne!

Spotkałem się z różnymi przypadkami, ale żeby dziecko do monopolowego przysyłać?

sklepy

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 472 (650)

#52731

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jadę sobie na zakupy. Przede mną jedzie Renault Kangoo. Nic szczególnego - prędkość ~70, spokojna jazda. Nagle samochód zjeżdża na środek, następnie na prawe pobocze, prawie lądując w rowie, po czym zatrzymuje się tak jakby po skosie. Ja awaryjne, wyskakuję z auta "pewnie coś się stało". Idę do gościa, głowa spuszczona w dół, myślę - zasłabł, trza ratować. Podchodzę bliżej, a kierowca przegląda faktury. Cały stos na kolanach i czegoś szuka. Podszedłem, to zapytam:

- (pukam w szybę, kierowca odsuwa) Wszystko w porządku?
- Tak, dlaczego pan pyta?
- Bo jeździ pan od krawężnika do krawężnika po całej drodze.
- Eee, zagapiłem się tylko na jedną fakturę.

No tak. Ale co by było, gdyby ktoś szedł poboczem? Jakby coś jechało z naprzeciwka? O tym szanowny nie pomyślał.

przedstawiciel_handlowy_na_drodze

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 589 (623)

#52732

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kiedyś w maju, wracałem samochodem z pracy po nocnej zmianie. Podjechałem pod bramę mojego podwórka, wysiadam z zamiarem jej otwarcia, podbiega sąsiad, pan w wieku ok. 70 lat.

- Dzień dobry, panie Adrianku, czy podwiózłby pan mojego wnuka do szkoły, bo mi samochód nie chce zapalić?
- Nie ma sprawy, silnika nawet nie zgasiłem, to jeszcze mogę śmignąć.
- Super, sąsiedzi muszą sobie pomagać.
- Jasne i oczywiste.

Wsiadł [M]łody, ja kieruję się w stronę oddalonej o kilometr od nas szkoły podstawowej.

-[M] Gdzie pan jedzie?
-[J] Twój dziadek prosił, żebym odwiózł cię do szkoły.
-[M] Ale dlaczego jedziemy w tę stronę?
-[J] (WTF?) Bo przecież tam jest szkoła.
-[M] Ale mnie rodzice przepisali do miasta do szkoły.

Zawróciłem i pojechaliśmy do oddalonej o... 17km szkoły.

Wczoraj grzebałem trochę przy aucie. Poszedłem do domu napić się wody i już zostałem. Zapomniałem o aucie. Otwarte drzwi, a co za tym idzie zapalone światło wewnątrz (5 żarówek: dwie z przodu, trzy z tyłu) i włączone radio. Dzisiaj wsiadam, przekręcam kluczyk - ni drgnie.

Idę do sąsiada, czy nie podjechałby swoim autem do mnie, żeby kable podpiąć, żebym mógł zapalić. Sąsiad gały na wierzch i mówi:
- Co ja, pomoc drogowa jestem? Po assistance sobie zadzwoń, albo autobusem jedź.

Poszedłem do domu bez słowa. Ja za taksówkę mogłem robić i to za darmo jechać łącznie 34km, ale dziadzio 20m, to już nie.
Przyjechał po mnie kolega. Bezinteresownie.

sąsiad_miły_dziadziuś

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1654 (1686)

#51919

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak zawsze kończąc rok szkolny, klasy wyjeżdżają na wycieczki. Moja klasa wybrała się do Zakopanego.
Ja jestem dość ostrożny i do kwestii przewoźników podchodzę z dystansem, toteż zadzwoniłem dzień wcześniej na policję, żeby podjechali i sprawdzili autobus.
Wyjazd planowaliśmy na godzinę 07.00, poprosiłem, żeby policjanci przyjechali o 06.40, bo o tej godzinie ma się zjawić nasze wozidło.

Godzina 06.35 podjeżdża autobus Renault FR1 (http://www.sinet.it/personalpage/benedicti/autobus/renault/fr1_gtx.jpg). Myślę sobie "dobrze, że wezwałem policję. Mam dziwne przeczucie co do tego autokaru".

Po kontroli okazało się, że jeden z przewodów hamulcowych cieknie, luzy w układzie kierowniczym, brak gaśnicy i apteczki, zużyte opony, brak lewego tylnego kierunkowskazu. Oczywiście dowód rejestracyjny został zatrzymany, autobus odjechał do bazy, podstawili inny. Wszystko ok.

Nasz wyjazd opóźnił się nieco, bo wyjechaliśmy o godzinie ósmej z minutami.

Piekielności były dwie:

1. Autobus w takim stanie miał nas zawieźć w góry.
2. Nauczycielki, które wrzeszczały na mnie za to, że wezwałem policję i teraz się spóźnimy. Czy czas wyjazdu i cena są ważniejsze, niż bezpieczeństwo?

wycieczka

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 831 (933)

#51933

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Posiadam w domu leciwy (2001), lecz całkiem fajny samochód, jakim jest Seat Ibiza drugiej generacji, po face liftingu (http://www.autocentrum.pl/gfx/katalog/921_1.jpg). Fajnie wyposażony, jeździ od nowości bez żadnej naprawy. Wiadomo, hamulce, zawieszenie, rozrząd itp. to oczywiste sprawy.

Ale do sedna. Na wyposażeniu jest radio z dużym wyświetlaczem komputera pokładowego. Ten model ma to do siebie, że owy wyświetlacz się psuje. Przepalają się pojedyncze paski i nie widać nic, co on wyświetla. Tak też się stało w moim autku.

Jadę do znajomego [E]lektryka:
-[J] Cześć, sprawa taka jest, że mi się wyświetlacz zepsuł.
-[E] Nie, no ja się tego nie podejmę. To zbyt dużo roboty i za trudne.

No ok. Pojeździłem jeszcze po innych serwisach; to samo. Nikt nie chce tego naprawiać. Jadę do ASO Seata.

Serwisant [S]
-[S] Wie Pan co, to jest w zasadzie nie do naprawienia. My się tego nie podejmiemy
-[J] No to jak Autoryzowany Serwis się nie podejmie naprawy, to co mam zrobić?
-[S] Może Pan kupić używany, ale prawdopodobnie też będzie zepsuty. Jest też nowy
-[J] Ile ten nowy?
-[S] Nie wiem, bo tego w Polsce nie ma, ale raczej się nie opłaca.

Jadę do ASO Volkswagena (dla niewtajemniczonych, Seat należy do VAG, grupy Seat, Audi, VW, Skoda)

-[S] My tego nie zrobimy. Tym się zajmuje Seat, bo w naszych autach tego nie było.
-[J] Ale Seat też nie potrafi...
-[S] Wie pan co, gdzieś na ulicy @#$% jest serwis lodówek. Podobno oni naprawiają wyświetlacze w Seatach

Zrobiłem minę w stylu WTF, ale co szkodzi spróbować. Pojechałem do wskazanego serwisu.

-[J] Witam, słyszałem, że Pan naprawia wyświetlacze w Seatach
-[S] Coś Pan, Po**bało pana? Ja lodówki naprawiam.

Tym oto sposobem dalej jeżdżę z zepsutym wyświetlaczem.

Seat

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 547 (687)