Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#52079

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mam sąsiada. Sąsiad ma syna, niech będzie M. W wieku dwudziestu kilku lat dorobił się dwójki dzieci. W związku z tym chłopak spędzający większość czasu pijąc piwo z kolegami wziął się w garść, poprosił swą wybrankę o rękę i zatrudnił na pobliskiej stacji paliw.

Miał jednak pecha, bo niedługo po jego przyjęciu została ona okradziona, z kasy wyciągnięto ok. 5000 zł w gotówce. Sprawca został zatrzymany, a nasz bohater poproszony do sądu w charakterze świadka. Tam zeznał, że oskarżonego nigdy na oczy nie widział, jednak już na drugiej rozprawie stawił się jako współoskarżony i został skazany na pół roku w zawiasach. Dodatkowo w związku z wyrokiem stracił dyscyplinarnie pracę.

Czy to nie straszne, jaka niesprawiedliwość czyha na starających się nawrócić na drogę przydatności społecznej obywateli? Zanim zdążycie zapłakać nad ich losem, już podaję resztę faktów.

M. (wtedy jeszcze świadek) i oskarżony, którzy nigdy wcześniej się widzieli, przyjechali jednym samochodem, a na sądowym korytarzu uzgadniali wspólne wersje wydarzeń. Na dostarczonych na drugą rozprawę taśmach z monitoringu ze stacji widać było, jak M. otwiera drzwi oskarżonemu, witają się i razem przeliczają łup.

Przyciśnięty M. zaczął sypać, zasłaniając się starym, schorowanym ojcem (tym samym, który kiedyś listonoszowi przywalił), młodą żoną i jeszcze młodszą dwójką dzieci. Dodatkowo na swoją obronę przytoczył argument, że z podzielonego 50/50 5000 zł dostał jedynie 1500, co czyni go ofiarą w całej tej sprawie.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 626 (696)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…