Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#52483

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kupowałem ostatnio na ryneczku jagody (3zł za szklankę:) i przytoczę pewną sytuację sprzed kilku lat.
Z moim chłopakiem też zbieraliśmy jagody na sprzedaż. Robota ciężka, trzeba wstać bardzo wcześnie, dojechać do lasu, poszukać dobrego miejsca, naschylać się, podźwigać wiadra do miasta żeby możliwie jak najwcześniej zająć miejsce na ryneczku i jeszcze wystać kilka godzin. Wtedy cena za szklankę to było ok 1,5zł-2zł. Zazwyczaj ktoś jeszcze stał w pobliżu więc umawialiśmy się na tą samą cenę, najczęściej właśnie 2zł. Często stali ci sami ludzie i nie było problemu. Raz ustawiła się obok młoda dziewczyna, akurat na zmianie był mój chłopak, umówił się z nią na 2zł, zgodziła się... Ale jak ktoś brał u niej jedną szklankę, to proponowała że sprzeda dwie za 3zł za, a za każdym razem jak ktoś podchodził do Dawida, dziewczyna wyrywała się z tekstami: "pani/panie, ja sprzedam za złotówkę".
Tylko kilku klientów się nie pokusiło, uznając, że tańsze to gorsze, a jedna pani sama jej powiedziała żeby nie podbierała klientów i kupi za 2zł bo ją jeszcze stać.
Dawid zwrócił dziewczynie parokrotnie uwagę, ale w końcu jak chciała sprzedawać za bezcen to proszę bardzo. Jak wpadłem do niego po południu z kanapkami i piciem, to dziewczyna kończyła robotę, a Dawid sprzedał może 1/5 tego co mieliśmy. Ale był jeszcze czas, i do 17.00 sprzedaliśmy właściwie wszystko za normalną cenę, a te jagody co zostały, już przygniecione zjedliśmy sami. A po kilku dniach gdy rozmawiałem o tej sytuacji ze znajomą kobietą, to przyznała się, że to jej córka, którą poprosiła o zastępstwo (bo bolały ją plecy), i której się po prostu nie chciało długo stać, więc wyprzedała jagody zebrane przez matkę za pół ceny.

ludzie z lasu:>

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 315 (419)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…