Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#52678

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nie tak dawno, rok temu, jechałam autobusem. Komunikacja miejska to temat wdzięczny, autobusy i tramwaje dostarczają materiału na nie jedną zabawną historię.

Jak nie oceniać ludzi po zapachu. I wyglądzie.

Piękny dzień, ciepławo ale nie gorąco, pora przedpołudniowa więc autobus nie pełen. Siedzę, w okno patrzę, oddaję się marzeniom.
Wsiada dwóch panów. Brudnych (ale nie "zapleśniałych" od brudu jak nurki śmietnikowe), czuć tylko z daleka że nie czyści i że przepici.
Siadają na siedzeniu za mną. Zaczynam się rozglądać, gdzie jakieś miejsce wolne, coby tak blisko nie siedzieć i nie być zmuszoną do słuchania i wąchania... Niestety, autobus może i nie pełen, ale też nie pustawy. Trudno, nie chce mi się stać, to wytrzymam, pomyślałam. I nie żałuję.

Z całości rozmowy, której nie jestem w stanie przytoczyć co do słowa, wynikało, że dwaj panowie pracują na budowie, wzięli dzień wcześniej po kilka stów zaliczki i postanowili te pieniądze przepić. Panowie załatwili sobie na ten dzień wolne z pracy i po kilkunastogodzinnym piciu, przespaniu się gdzieś na ławce w parku i kolejnym morzu piwa rano postanowili w południe dojechać do własnych domów. Dowiedziałam się również, że na budowę przyjęty został Nowy, młody wiekiem i stażem pracy, którego zachowanie nie przypadło kolegom budowlańcom do gustu.

Panowie rozsiadli się wygodnie i zaczęli konwersować. Tak, konwersować - nie rozmawiać.
A wyglądało to mniej więcej tak:
- To ja Tobie, Januszku, bilet skasuję. Boś mi te trzy ostatnie piwa Ty zapłacił.
- Krzysiu, to bardzo uprzejme z Twojej strony.
Po chwili (czyli po operacji "bilet"):
-Dziękuję Ci Krzysztof, naprawdę dobry kolega z Ciebie. Bo ja trochę zaszalałem z tymi piwami tam w barze
- Janusz, nie dziękuj, dobry kolega z Ciebie, uczynny, nie chciałbym żebyś miał nieprzyjemności z powodu braku biletu.
- A wiesz Krzysiek, ten Młody, to on mnie bardzo denerwuje.
- Janusz, nie jesteś osamotniony w swoich odczuciach, Młody denerwuje wszystkich, nawet kierownika.
- Naprawdę, jego zachowanie jest nad wyraz irytujące.
- To może wspomnij mu o tym, zamiast dusić to w sobie?
- Masz rację, Krzysztofie, nie omieszkam tego uczynić przy najbliższej nadarzającej się okazji.
Chwila przerwy w tych wersalskich uprzejmościach, jednemu z nich dzwoni telefon.
- Oho, moja pani! Cicho Krzysztof, nie chcę żeby się jeszcze bardziej denerwowała jak Ciebie usłyszy...
"Tak kochanie.... No wiem, zabalowałem z kolegami.... Nie, obawiam się, że nie pojedziemy dzisiaj do marketu, ja trochę wypity jestem... Kochanie, nie denerw...Dobrze. Tak. Masz rację. Oczywiście. Za pół godzinki, skarbie, będę. No, to pa. Kocham cię"
Patrz, Krzysiu - rozłączyła się. Trochę jest niezadowolona chyba.
- Janusz, może Ty kup jej jakiegoś kwiatka? Zostały Ci jeszcze jakieś pieniądze? Róża tam w kwiaciarni 6zł, jak nie masz, to ja Ci dam
- Ejże, Krzysiu, mam, na kwiaty dla mojej pani zawsze mam.
.........
Niestety, ja musiałam wysiąść, panowie kontynuowali podróż i konwersację (jak mniemam). Uśmiech do końca dnia miałam zapewniony-niby takie zapijaczone prawie menele, ale sposobu prowadzenia rozmowy niejeden magister by się nie powstydził. A stwierdzenie "nie omieszkam tego uczynić przy najbliższej nadarzającej się okazji" na stałe wprowadziłam do swojego słownika. Zawsze się uśmiecham podczas wypowiadania tych słów ;)

komunikacja_miejska

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 264 (374)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…