Order piekielności dla pana, który zostawił małego jamiczka w aucie.
Około 14 wybrałam się na zakupy do Tesco. Temperatura w słońcu przekraczająca 35 stopni. Na parkingu wiele samochodów, ale w oczy rzucił mi się jeden, z piszczącym jamnikiem w środku. Okna pozamykane, żar leje się z nieba.
Spisałam numer rejestracyjny i biegiem do "informacji", że pies się zaraz ugotuje. Po chwili zjawia się pan właściciel mówiąc, że on tylko dokończy zakupy i jedzie dalej, a psu nic nie będzie. Dopiero po groźbie wezwania policji, straży miejskiej, TOZ'u, CIA i "strażników teksasu" pan doszedł do wniosku, że nie warto narażać się na koszty i poszedł po psa zostawiając go tym razem przywiązanego przed marketem - w cieniu.
Rozumiem, że pies może poczekać, ale osobiście wolę wziąć smycz i niech poczeka przywiązany przed wejściem niż w aucie nagrzanym do 40 stopni.
Około 14 wybrałam się na zakupy do Tesco. Temperatura w słońcu przekraczająca 35 stopni. Na parkingu wiele samochodów, ale w oczy rzucił mi się jeden, z piszczącym jamnikiem w środku. Okna pozamykane, żar leje się z nieba.
Spisałam numer rejestracyjny i biegiem do "informacji", że pies się zaraz ugotuje. Po chwili zjawia się pan właściciel mówiąc, że on tylko dokończy zakupy i jedzie dalej, a psu nic nie będzie. Dopiero po groźbie wezwania policji, straży miejskiej, TOZ'u, CIA i "strażników teksasu" pan doszedł do wniosku, że nie warto narażać się na koszty i poszedł po psa zostawiając go tym razem przywiązanego przed marketem - w cieniu.
Rozumiem, że pies może poczekać, ale osobiście wolę wziąć smycz i niech poczeka przywiązany przed wejściem niż w aucie nagrzanym do 40 stopni.
Jelenia Góra / Tesco
Ocena:
520
(578)
Komentarze