Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#52761

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Miesiąc temu koleżanka brała ślub. O dziwo - wszystko szło gładko, aczkolwiek organizowane z niejakim pośpiechem, bo co załatwili, to zaraz się waliło. Dali radę, wesele było fajne, większość chyba wybawiła się za wszystkie czasy.

Gdzie piekielność? Pan Wielce Wielmożny Fotograf.
Znaleźli go na targach ślubnych. To, co tam pokazywał, było nawet ciekawe, dobrze zrobione, w oczy nie gryzło. Cena też normalna - ani za wysoka, ani za niska. Nic nie wzbudzało podejrzeń.
Schody zaczęły się dzień przed weselem.

Okazało się, iż WWF (jak go w skrócie nazwę) nie wyrobi się na 13, aby zrobić fotografie w domu. Po opierdzielu - przyjechał z lekkim poślizgiem, wyrobili się wszyscy.
Trochę zdziwiliśmy się, a zwłaszcza siostra Panny Młodej, która też coś tam fotografuje, kiedy WWF wyciągnął swój sprzęt - zwykłą małpkę z wymienną optyką. Pamiętajmy jednak - fotografa nie ocenia się po sprzęcie, tylko po umiejętnościach, także wszyscy nabrali wody w usta. A można było się domyślić tragedii...

W kościele WWF było pełno. Wpierniczał się między ławki, przepychał ludzi, wszędzie właził i skupiał na sobie większą uwagę, niż młodzi. Szczytem jednak było kiedy, podczas przysięgi, wsadził swoje łapsko z aparatem między głowy młodych - nie wiem, żeby zrobić portret księdza? Został delikatnie upomniany, młodzi musieli powtarzać przysięgę w zakrystii.

Na sali nie było lepiej - niemalże wchodził na stoły, dyszał ludziom w karki, zaglądał do talerzy i co chwila rzucał jakieś głupie uwagi. Przy pierwszym tańcu wchodził młodym pod nogi i też nie wiem, dlaczego. Zawsze myślałam, że można stać dalej i zrobić zoom, ale widocznie WWF tego nie wiedział, albo nie pomyślał...

Przez niego też nie udało się tradycyjne łapanie welonu, gdyż stał tak blisko, że dostał nim niechcący w twarz - naprawdę, stanie pół metra za Panną Młodą nie jest najlepszym pomysłem.

Okazało się, że nie ma pomysłu na plener ze Świadkami. Ba! Przyjechał kompletnie nieprzygotowany - nie wiedział, GDZIE TUTAJ MOŻNA ZROBIĆ JAKIEŚ ZDJĘCIA. Świadkowa chciała go odwieść od pomysłu częściowej sesji już tego dnia, że poczekają na plener właściwy. Co na to WWF? "Nie będziecie już wyglądać tak samo, poza tym po co mi świadkowie na sesji, ja Was wozić nie będę".
Skończyło się na tym, że zdjęcia zrobił, w deszczu, na boisku szkolnym. Tragedia. Panna Młoda wróciła w sukni upierniczonej błotem. Prawie się poryczała.

Prawdziwa piekielność zaczyna się teraz.

Przyszedł czas na sesję plenerową. WWF znów nie wiedział, gdzie tutaj można zrobić zdjęcia, więc znów wyszły byle jakie - nad rzeką z ujętym szlamem, znów na boisku szkolnym, na torach kolejowych... Panna Młoda tego nie chciała - ale WWF także zbył ją stwierdzeniem, że musi być gdzieś blisko, bo on jeździł nie będzie.

Po paru tygodniach przyszła zamówiona przez nich fotoksiążka z wesela i sesji. Zdjęcia są nieostre i takie właśnie wydrukowane, a do tego - wrzucone byle jakie pseudo ładne ramki (wiecie - z Diddlami i innymi kwiatkami) z, uwaga, uwaga... znakiem wodnym z adresem strony, z której zostały ściągnięte. Do tego - tu jakiś cudowny rozbłysk na zębie, w oku... Kwintesencja kiczu.
Na płycie - zdjęcia nagrane byle jak, nieposortowane i tu objawia się jego bezczelność - więcej jest zdjęć wydatnych cyców jednej z kuzynek, co to miała sukienkę z głębokim dekoltem, niż Pary Młodej. Dołączony film - zmontowany tragicznie, z urwanymi zdaniami (o ile w ogóle je słychać, bo i mikrofonik ledwo zbierał), trzęsącą się łapą.

Kiedy koleżanka to wszystko zobaczyła, przelała się czara goryczy. Poryczała się i przybiegła do mnie, co ona ma do cholery z tym zrobić?
Jak dla mnie - sprawa prosta. Nie zapłacić. Właściwie to jeszcze można pokusić się o zwrot zaliczki.
Wielce Wielmożny Fotograf nie przyjął dobrze tego, co usłyszał. Bo on zrobił dobrze i tak miało być! Co z tego, że po fakcie ewidentnie widać, iż portfolio zrobił ktoś za niego - mają mu zapłacić i to bez mała 2500zł, bo po namyśle, to on tyle się napracował i na tyle wycenia swoją pracę!
Skończyło się na policji - że młodzi nie chcą zapłacić za wykonaną usługę. Zgłoszenie przyjęte, teraz będą bawić się w sądach.

Tylko szkoda, że właściwie to ŻADNEJ pamiątki ze ślubu nie ma... Pozostały zdjęcia gości a mówię wam, że one są lepsze, niż te wykonane przez Wielce Wielmożnego Fotografa...

usługi MegaFotoJawor

Skomentuj (48) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 756 (848)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…