Mała miejscowość. Matka z dzieckiem, które miało wypadek czekają na karetkę. Karetek w obrębie mało.
W końcu po 40 minutach karetka przyjeżdża.
Matka zestresowana, dziecko odpływa, panowie z karetki w trakcie podróży do szpitala, dają wskazówki rozhisteryzowanej mamie aby nie dała zasnąć dziecku, bo może skończyć się źle. W międzyczasie tłumaczą i przepraszają czemu tak późno dojechali.
Ano wcześniej byli u pani która mdlała, a czemu mdlała? Ano bo w ten sposób syna chciała w domu zatrzymać, bo syn ma już swoje życie, pracę za granicą, to trzeba syna zmanipulować przy asyście ratowników żeby bardziej wiarygodnie wyglądało, aby syn mamusi nie opuścił, a kobita zdrowa jak ryba jak to się mówi.
Dla panów ratowników było to piekielne, dla tej mamy z poszkodowanym dzieckiem to już w ogóle. Panowie oprócz straconego czasu u manipulantki, musieli pokonać ponad 30 km w jedną i kolejne ponad 30 w drugą do faktycznej ofiary. A niektórzy tyle czasu nie mają.
Jest ciąg dalszy z zachowaniem policji w tym samym czasie, ale to może potem.
W końcu po 40 minutach karetka przyjeżdża.
Matka zestresowana, dziecko odpływa, panowie z karetki w trakcie podróży do szpitala, dają wskazówki rozhisteryzowanej mamie aby nie dała zasnąć dziecku, bo może skończyć się źle. W międzyczasie tłumaczą i przepraszają czemu tak późno dojechali.
Ano wcześniej byli u pani która mdlała, a czemu mdlała? Ano bo w ten sposób syna chciała w domu zatrzymać, bo syn ma już swoje życie, pracę za granicą, to trzeba syna zmanipulować przy asyście ratowników żeby bardziej wiarygodnie wyglądało, aby syn mamusi nie opuścił, a kobita zdrowa jak ryba jak to się mówi.
Dla panów ratowników było to piekielne, dla tej mamy z poszkodowanym dzieckiem to już w ogóle. Panowie oprócz straconego czasu u manipulantki, musieli pokonać ponad 30 km w jedną i kolejne ponad 30 w drugą do faktycznej ofiary. A niektórzy tyle czasu nie mają.
Jest ciąg dalszy z zachowaniem policji w tym samym czasie, ale to może potem.
nie wiem jak to nazwać
Ocena:
546
(606)
Komentarze