Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#53207

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja z pewnego dyżuru na pediatrycznym SORze jednego ze szpitali uniwersyteckich.
Podczas dyżuru towarzyszył mi chętny do pracy student IV roku (ochotnik - nie w trakcie obowiązkowych praktyk wakacyjnych).

Karetką przywieziono 8-letniego chłopca z objawami kwasicy ketonowej (jest to ostre powikłanie cukrzycy, często będące pierwszym sygnałem że choroba się pojawiła). Pacjent wstępnie zaopatrzony, leży jeszcze na oddziale ratunkowym w oczekiwaniu na przeniesienie na oddział diabetologiczny. Akurat w momencie przyjmowania chłopca student był przy innej pacjentce, kierowanej właśnie na oddział chirurgii dziecięcej - kiedy wrócił, zachęciłem go do zebrania wywiadu chorobowego od matki dziecka, oczywiście za jej zgodą.

Poszliśmy razem do matki chłopca i poinformowałem ją, że mimo iż kilka minut wcześniej udzielała mi już wszystkich niezbędnych informacji, jest tutaj student, który za jej zgodą chciałby ponownie z nią porozmawiać. Kobieta - mimo iż z naturalnych względów zestresowana - zgodziła się, chwaląc nawet młodego że garnie się do nauki.
Student porozmawiał z matką, zdał mi relację z wywiadu chorobowego (swoją drogą, bardzo rzetelnie zebranego) - dalsza część dyżuru była niemal całkowicie bezproblemowa i nic nas nie skłoniło do podejrzeń, że coś jest nie tak.

2 dni później otrzymuję informację o wniesionej na mnie do dyrektora szpitala skargę - jak się domyślacie, skargę wniosła matka dziecka ze świeżo zdiagnozowaną cukrzycą.
Czego dotyczyła skarga? Skarga dotyczyła złamania przeze mnie tajemnicy lekarskiej poprzez dopuszczenie do informacji o chorobie syna osoby do tej informacji nieupoważnionej - czyli studenta. Co ważniejsze - informacji tych miałem udzielić bez zgody matki.
Skarga nie sprawiła mi żadnych problemów - przełożony był świadomy, że była ona wyssana z palca.

Piekielność polegała przede wszystkim na tym, że matka dziecka złożyła skargę, w której bezczelnie skłamała o braku jej zgody na wywiad.
Inna sprawa, że kobieta (która okazała się być, nomen omen, radcą prawnym) nie była świadoma że do żadnego złamania tajemnicy lekarskiej dojść nie mogło - przemawiają za tym co najmniej dwa akty prawne czyli Ustawa o zawodzie lekarza i lekarza dentysty oraz Kodeks Lekarski.
Co nie zmienia faktu, że od tamtej pory studenci na moich zajęciach i dyżurach zbierają od każdego opiekuna oraz pacjentów od 16 roku życia pisemne zgody na badanie - tak profilaktycznie.

dyżur SOR studenci

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 657 (687)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…