Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#53259

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pogoda upalna, żar się z nieba leje. Jedna z głównych ulic miasta, przejście dla pieszych z wysepką, niedaleko drugie, a między nimi zakręt, dosyć ostry. I właśnie na tym zakręcie pewna pani X lat około 50 postanowiła przebiec na pełnym gazie. Bo i po co iść do któregoś z przejść, czas tracić. Tak się stało, że w połowie owego manewru zza zakrętu wyłoniła się ciężarówka. Kierowca po hamulcach, Pani na szczęście zdążyła umknąć, lecz my [P] reagujemy, podjeżdżamy i zaczyna się:

P: Wie pani czemu interweniujemy?
X: Niee, ale o co chodzi?
P: Wbiegła pani na jezdnię pod przejeżdżający pojazd, na zakręcie. Stworzyła pani zagrożenie dla ruchu, a przede wszystkim dla siebie.
X: Aha...

I odchodzi od radiowozu. Gdyby przeprosiła, wyjaśniła, obiecała poprawę to i by się to bezboleśnie (pod względem finansowym) skończyło. Ale skoro X nas totalnie olała i nie przejęła się tym, no cóż... Proponujemy mandat. Co słyszymy w odpowiedzi?

X nie ma dokumentów, nic nie da, bo żadnego mandatu jeszcze w życiu nie dostała i dostać nie chce.

X wierzy w Boga! W BOGA, rozumiecie policjanty??? (wtf?)

X ma sąsiada policjanta. Nie wie jak się nazywa, ale mieszka w sąsiedniej klatce. A może to ochroniarz...

X z całą już pewnością ma policjanta w rodzinie! Bo brat męża siostry jej zięcia (czy jakoś tak) jest komendantem. Nie wie gdzie, ale jest! I ona zadzwoni, i się poskarży! Taka bliska rodzina. Następnie wyjęła karteczkę i długopis, przy okazji "cudownie znajdując" dowód osobisty i zaczyna spisywać ważne dane. Ale nie nasze. Numery rejestracyjne z przodu, numery rejestracyjne z tyłu, numer boczny radiowozu. No! Teraz już ma wszystko. Zadzwoni do owego komendanta i powie co i jak! W trakcie ganiania wokół radiowozu łypie na nas, czy aby na pewno widzimy co robi. Szkoda że pani nie wie, że po służbie w ten radiowóz wsiada kolejny patrol. Oczywiście, że można ustalić kto jeździł tym pojazdem o danej godzinie, ale czy z naszymi danymi nie byłoby łatwiej?

X odchodzi, bo słońce, bo słabo, a ona biegła pędem do sklepu żeby wodę kupić, bo gorąco, duszno i chyba będzie mdlała (na pytanie czy wezwać karetkę obruszyła się, że płacić ona nie będzie i po co karetka).

W końcu X rezygnuje z dalszej walki z bezduszną policją. Przyjmie mandat, zapłaci te 100 zł, ale nie od razu. Po emeryturze. Nie ma tak dobrze, niech czekają.

Życząc miłego dnia rozstaliśmy się i każde udało się w swoją stronę.

policja

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 874 (938)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…