Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#53268

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jako licealista czasami obstawiałem zdarzenia sportowe u bukmachera (jedna z bardziej znanych firm bukmacherskich z wieloma punktami w całym kraju). W blaszanej budzie z oknem na ulicę była lada z kasą, tablice z zakładami, kilka krzeseł, ołówków itd.

Tego dnia dużo ludzi obstawiało, więc i kolejka była duża. Gdy ja stałem w kolejce, na zewnątrz stał kolega, który pilnował mojego roweru opartego o parapet (nie było w pobliżu do czego przypiąć). Gdy już sympatyczna dziewczyna obsłużyła większość interesantów stojących przede mną, na zewnątrz doszło do szarpaniny. Właściciel tej budy miał wielkie pretensje do mojego kolegi, że zajął rowerem JEGO miejsce (właściciel również na rowerze przyjeżdżał). Po tym, jak właściciel chwycił kolegę za fraki, ten w panice odparł po prostu, że to nie jego rower, tylko kolegi i że on go tylko pilnuje.

Właściciel wszedł do środka, stanął za ladą zamiast sympatycznej dziewczyny i po chwili spytał, czyj jest ten rower stojący na zewnątrz. Nie spodziewając się tego, co nadejdzie, odparłem, że mój. W odpowiedzi usłyszałem, że mam wyp...ać razem z moim rowerem i więcej mam mu się na oczy nie pokazywać. Posłusznie wykonałem jego polecenie - więcej nie pojawiłem się już w tamtym lokalu.

Bukmacher

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -7 (33)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…