Lisica81 przypomniała mi historię z mojej uczelni, choć w tym przypadku piekielny jest zarówno profesor jak i studentka.
Egzamin z XX wieku, temat niezwykle obszerny, do nauki dużo, a wiadomo czego się nie douczę to "dowyglądam". W myśl tej zasady studentka V(!) roku przychodzi na egzamin ubrana w kabaretki, bardzo krótkie spodenki i bluzkę z dużym dekoltem. Weszła, usiadła i czeka na pytania (egzamin był ustny), a profesor wstaje i zaczyna rozpinać spodnie. Dziewczyna w szoku, a profesor spokojnie mówi:
- Skoro pani do mnie przychodzi w samych majtkach, to czemu ja mam tak nie egzaminować?
Dziewczyna miała wrócić jak się przebierze :)
Egzamin z XX wieku, temat niezwykle obszerny, do nauki dużo, a wiadomo czego się nie douczę to "dowyglądam". W myśl tej zasady studentka V(!) roku przychodzi na egzamin ubrana w kabaretki, bardzo krótkie spodenki i bluzkę z dużym dekoltem. Weszła, usiadła i czeka na pytania (egzamin był ustny), a profesor wstaje i zaczyna rozpinać spodnie. Dziewczyna w szoku, a profesor spokojnie mówi:
- Skoro pani do mnie przychodzi w samych majtkach, to czemu ja mam tak nie egzaminować?
Dziewczyna miała wrócić jak się przebierze :)
uczelnia
Ocena:
1192
(1230)
Komentarze