Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#53778

przez (PW) ·
| Do ulubionych
To co ostatnio popularne - przeboje ze śmieciami.

W mieście Chełm (woj. lubelskie) od lipca, jak w całej Polsce, wprowadzono zmiany w wywożeniu śmieci. Do tej pory nie było problemów, teraz oczywiście zaczęły się schody:

1. Moja Babcia mieszka ze swoją córką, a moją Ciocią, która porusza się na wózku inwalidzkim. Od lipca śmieciarze się wycwanili i każą sobie wystawiać kubły ze śmieciami przed bramy posesji. Co w takim wypadku mają zrobić osoby które nie dadzą sobie z tym rady, bo np. są za stare, albo chore? Albo akurat panu Zenkowi się zachorowało, mieszka sam i nie da rady wytaszczyć kubła z odpadami? Na takie przypadki urząd miasta stworzył listę adresów które zwolnione są z wyciągania kubłów przed bramy. Kierowca śmieciarki taką listę powinien mieć ze sobą, a można się na nią zgłosić w wyjątkowych przypadkach nawet w dniu wywozu śmieci. Warunkiem jest aby kosz był z dala widoczny i aby wejście na posesję nie było zamknięte.

Ciocia więc zapisała się na tą listę i dla niej wywóz miał pozostać bez zmian.
No właśnie miał.

Pierwsze wywożenie śmieci - Babcia musiała pójść za śmieciarą i śmieci zabrali. Została im zwrócona uwaga, że tu się śmieci zabiera z posesji. Dodatkowo na płocie wisiała kartka "Nie ma możliwości wystawienia śmieci, proszę zabrać je z posesji. Brama jest otwarta, pies NIE biega luzem" (notabene jamnik który śmieciarki boi się panicznie ale o tym nikt z wywożących wiedzieć nie musiał), która została totalnie zignorowana.

Drugi wywóz. Ciocia stoi na schodach wejściowych do domu by dopilnować wszystkiego, śmieciara jedzie, kubłów nie zabierają, udają ze nie widzą. A jakże. Ciocia tłumaczy sytuację, jeden Pan śmieciarz przeprasza, drugi jeszcze się wykłóca "że jak by oni mieli wyciągać kubły z każdej posesji, to ile by to trwało?", a także "dlaczego druga pani (koleżanka która była akurat w odwiedzinach i która przyglądała się całej sytuacji) nie mogła wyciągnąć kubła przed bramę?" - przecież każdy gość przyjeżdża w odwiedziny żeby babrać się w czyiś śmieciach... Ostatecznie śmieci po awanturze zabrane.

Trzeci wywóz - ponownie totalne olanie kartki na bramie. Wkurzyłam się i tym razem ja poszłam za śmieciarką i zapytałam kto według nich ma ten kubeł wystawiać: moja niepełnosprawna Ciocia czy stara Babcia? Pan śmieciarz się zmieszał, przeprosił, kubeł zabrał, nawet nie próbował pytać czy ja bym nie mogła wystawić. Poprosiłam go by wpisał nasz adres na jakaś stałą listę, tak by nikt więcej nie musiał za nimi biegać. Dodatkowo coś mnie tknęło i zapytałam ile mają takich adresów, które się zgłosiły by nie musieć wyciągać kubłów przed bramę. Tak, zgadliście, tylko adres Babci...

2. Ulica dzień przed wywozem śmieci wygląda naprawdę "reprezentacyjnie", wszędzie kubły, reklamówki, śmieci, worki, pudełka do wywozu... Zapach jest równie wspaniały jak widok. Współczuję dzieciom, które będą chodziły takimi ulicami do szkoły, mając kubeł akurat na wysokości swojego nosa...

3. Oprócz akcji ze śmieciami i wystawianiem kubłów miasto "wytresowało" sobie mieszkańców tak, że mają odśnieżać chodniki zimą i odchwaszczać latem. Problem polega tylko na tym, że jeśli chodnik nie przylega bezpośrednio do posesji (czyli jest odgrodzony np. linią trawy i taka sytuacja ma miejsce na tej ulicy), to NIE należy do posesji i jego utrzymaniem ma obowiązek zająć się miasto. Ale po co, skoro mieszkańcy przestraszeni wizją mandatu czy odszkodowania i zrobią to sami? Do tego za własne pieniądze zakupią sól i posypią chodnik? Czekam aż ktoś wpadnie na pomysł wmówienia ludziom ze powinni odśnieżać swoją połowę ulicy zimą...

Miasto Chełm

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 344 (404)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…