Na fali historii okołopracowych dodam coś o wypłatach.
Pracowałem kiedyś w małej firmie, w której wszystkie przelewy szef robił osobiście. Jak miał czas były pierwszego, jak nie, były 10. (ustawowy termin).
Ale czasem... na parę dni przed terminem potrafił wyjechać na 3 tygodniowy urlop. Oczywiście przelewów przed wyjazdem nie zrobił.
Po powrocie z urlopu jak każdy ma do ogarnięcia całą masę zaległych maili, spraw itp. Przelewy poczekają.
Na moje pytanie, czy wie, że ludzie (około 30 osób) się niecierpliwią (delikatnie to ujmując) odpowiedział ze zdziwieniem:
- Naprawdę? Nie wiedziałem.
Pracowałem kiedyś w małej firmie, w której wszystkie przelewy szef robił osobiście. Jak miał czas były pierwszego, jak nie, były 10. (ustawowy termin).
Ale czasem... na parę dni przed terminem potrafił wyjechać na 3 tygodniowy urlop. Oczywiście przelewów przed wyjazdem nie zrobił.
Po powrocie z urlopu jak każdy ma do ogarnięcia całą masę zaległych maili, spraw itp. Przelewy poczekają.
Na moje pytanie, czy wie, że ludzie (około 30 osób) się niecierpliwią (delikatnie to ujmując) odpowiedział ze zdziwieniem:
- Naprawdę? Nie wiedziałem.
praca w małej firmie
Ocena:
610
(656)
Komentarze