Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#54052

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przypomniała mi się historia kolegi z czasów studiów.

Na mojej uczelni była taka zasada, że jak wykładowca chciał rzutnik, to szedł do dziekanatu i wypożyczał go na zajęcia, a potem oddawał (pani zaznaczała sobie wszystko w zeszyciku). Jeśli myślicie, że to były jakieś super nowoczesne, drogie i sprawne rzutniki, to mylicie się. Sprzęt ten pamiętał zamierzchłe czasy i uczelnia trzymała go tylko dlatego, że jeszcze jako tako działał, tzn. wyłączał się tylko raz albo kilka razy podczas zajęć, a nie kilkanaście. Na inne oczywiście nie było pieniędzy.

Raz zdarzyło się, że rzutnik pożyczyła na ostatnie zajęcia pewna wykładowczyni, która nieznacznie przedłużyła swoją prezentację. Jako że sprzęt ten jest dość ciężki, poprosiła mojego kolegę o oddanie rzutnika, a sama pojechała do domu. Gdy kolega zjawił się po drzwiami dziekanatu okazało się, że jest już zamknięty (dziekanat kończył pracę o tej samej godzinie, co studenci zajęcia). Budynek był w zasadzie pusty, kolega opowiadał, że spotykał tylko pojedyncze osoby, a nie chciało mu się szukać np. sprzątaczki, która mogła być dwóch innych budynkach. Na naszej uczelni nie ma i nigdy nie było ochrony, są tylko kamerki, więc kolega niewiele myśląc wsadził rzutnik do bagażnika swojego samochodu i pojechał do domu, z zamiarem oddania sprzętu rano. To było w piątek wieczorem (studia zaoczne).

Następnego dnia kolegę budzi telefon od znajomego który mówi, że wszyscy na uczelni szukają rzutnika i jest wielkie zamieszanie i czemu on nie odbierał telefonu wcześniej. Kolega myślał, że to żart, więc poszedł dalej spać niczym się nie przejmując. Jak już wstał zobaczył, że było mnóstwo nieodebranych połączeń z dziekanatu i już wiedział, że znajomy nie robił mu kawału. Gdy zjawił się w dziekanacie dostał ochrzan za to, że zabrał własność szkoły do domu i dowiedział się, że panie już na policję miały dzwonić i że to całe zamieszanie to jego wina, bo powinien wczoraj szukać któregoś z pracowników, a nie tak po prostu pojechać sobie do domu.

Panie z dziekanatu nie potrafiły powiedzieć czemu dzień wcześniej wyszły z pracy, nie sprawdzając czy wszystkie rzutniki zostały oddane...

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 200 (254)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…