zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
W sumie wina też i moja, mogłam bardziej uważać.
Idę dzisiaj chodnikiem, samym skrajem, tuż przy ławeczkach. Kątem oka widzę, gdzie kończą się deski siedzenia, a drugim katem oka wypatruję poszukiwanego adresu, dla szerszego pola wiedzenia szłam jak najdalej od rzędu domów.
Nagle czuje silne uderzenie w kolano - patrzę dokładniej w dół... Jacyś... bardzo inteligentni, zapewne całkiem trzeźwi ludzie wyrwali dwie deski, tak, że w kierunku chodnika wystawały metalowe sztaby konstrukcji. Dość trudne do zauważenia, ciemnoszare na tle mokrego betonu.
Dziękuję. Siniak na pół nogi to nic, ale 5cm obok i rok rehabilitacji po operacji poszedł by w dym.
Idę dzisiaj chodnikiem, samym skrajem, tuż przy ławeczkach. Kątem oka widzę, gdzie kończą się deski siedzenia, a drugim katem oka wypatruję poszukiwanego adresu, dla szerszego pola wiedzenia szłam jak najdalej od rzędu domów.
Nagle czuje silne uderzenie w kolano - patrzę dokładniej w dół... Jacyś... bardzo inteligentni, zapewne całkiem trzeźwi ludzie wyrwali dwie deski, tak, że w kierunku chodnika wystawały metalowe sztaby konstrukcji. Dość trudne do zauważenia, ciemnoszare na tle mokrego betonu.
Dziękuję. Siniak na pół nogi to nic, ale 5cm obok i rok rehabilitacji po operacji poszedł by w dym.
Poznań ul św. Marcina
Ocena:
8
(48)
Komentarze