Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#54567

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O naszej jakże cudownej służbie zdrowia...

Mama mojego przyjaciela zaczęła mieć niedawno poważne kłopoty z wątrobą, w związku z czym poszła na badania. Niestety padło podejrzenie na nowotwór złośliwy, więc w następnym tygodniu miały być wyniki szczegółowych badań.

Mama kolegi przychodzi w poniedziałek - NIE MA! Bo nie i już. We wtorek to samo, dopiero po kilkukrotnym lataniu tam i z powrotem wyniki otrzymała - rzekomo niczego poważnego nie wykryli. Może to nic nowego, ale dla pracującej pani w podeszłym wieku z bolącą wątrobą, to naprawdę spory kłopot...

Z racji tego, że mama kolegi jest nieufna, na szczęście poszła jeszcze raz, prywatnie do lekarza - zapadła decyzja: nowotwór złośliwy, do natychmiastowej operacji, lekarz załatwił ją na 3 dni później. Tutaj mogłabym skończyć, ale niestety - dzień przed operacją pani dowiaduje się, że jej operacja odbędzie się... za miesiąc.

I teraz nasuwa mi się pytanie - NO CO ONI KU*WA CZEKAJĄ? Doskonale zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i ze stanu pacjentki, wiedzą, że nawet po operacji jest mała szansa na wyleczenie, to jeszcze tylko przedłużają. Biurokracja biurokracją, ale rak nie będzie czekał. Kolega jest załamany, jego mama i ja też, zastanawiając się tylko, czy za miesiąc w ogóle będzie sens operowania...

słuzba_zdrowia

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 449 (503)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…