Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#54836

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Słodkie bezrobocie, witaj ponownie...

Wczoraj miałam przyjemność odbyć pierwszy dzień pracy w "Firmie Marzeń". Serio, sarkazm mode OFF. Dobre wynagrodzenie, jasne i przejrzyste zasady, obowiązki które przynoszą satysfakcje i rozwijają zdolności, ciekawi ludzie. Dziś rano myślę "Ale fajnie, idę do pracy!". To chyba skarb w obecnych czasach. Jedyny problem polegał na tym, że mieszkam w miejscowości nazywanej powszechnie "Sypialnią Warszawy", natomiast "Firma Marzeń" mieściła się w stolicy (w dodatku na przeciwległym brzegu od strony mojego miasta) przez co dojazd do pracy wynosiłby od 2 do 3 godzin w jedną stronę (pozdrawiam Koleje Mazowieckie, kto jeździł ten wie). No ale trudno się mówi, trzeba zacisnąć zęby i zdać się na łaskę komunikacji miejskiej i podmiejskiej.

Stoję więc na peronie, czekając na żółto-zieloną ciuchcię. O ile pociąg przyjedzie punktualnie i nie będzie awarii metra, do Firmy przyjadę pół godziny przed czasem. Jednak po 30 minutach dygotania z parasolką na peronie, trafił mnie przysłowiowy szlag, zero zapowiedzi ze strony PKP o sytuacji. Wybieram numer do Firmy, odzywa się Kierowniczka, która wczoraj mnie przyjęła.

J: Dzień dobry, Paciorek z tej strony.
K: Witam serdecznie, mam nadzieję że widzimy się dzisiaj w Firmie?
J: Tak, naturalnie. Niestety z przyczyn ode mnie niezależnych muszę zapowiedzieć i przeprosić za spóźnienie, pociąg ma opóźnienie.
K: Pani dojeżdża do miasta, a z daleka?
(miała CV z adresem zamieszkania na rozmowie kwalifikacyjnej pod nosem)
J: Tak, z "Sypialni Warszawy".
K: Proszę Pani, potrzebujemy ludzi kompetentnych i zorganizowanych, którzy są w stanie stawić się do pracy na czas. A Pani na drugi dzień pracy już zapowiada spóźnienie, to niedopuszczalne.
J: Rozumiem Pani punkt widzenia, ale to nie moja wina. Oczywiście zostanę dziś w Firmie na dłużej.
K: Proszę się nie fatygować, dziękuję, miło było poznać.
(w tej chwili zobaczyłam nadjeżdżający pociąg, nutka desperacji odezwała się w głosie)
J: Właśnie nadjeżdża pociąg, spóźnię się góra pięć minut.
(...na co w odpowiedzi głos Kierowniczki się zmienił)
K: Nie słyszałaś, tępa wsiuro? Wypad, mówię, WYPAD! Czaisz? Czaisz, rwa, czaisz dzido?!
(koniec rozmowy)

"Firma Marzeń", tadaaam.

Praca PKP

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 726 (836)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…