Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#55306

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od kilku lat jestem serwisantem klimatyzacji. Pracę swoją lubię i pomimo spotykających mnie piekielności, wykonuję z niegasnącym zapałem. O jednej z takich piekielności będzie dzisiaj mowa.

Każdy kto pracował w serwisie zdaje sobie sprawę, że taka działalność nie może być źródłem stałego, a przy tym równego miesięcznego dochodu, zwłaszcza w branży takiej jak klimatyzacja. Po prostu w sezonie, gdy jest ciepło zleceń jest tyle, że brakuje ludzi do pracy, zaś poza sezonem często nie wiadomo co z pracownikami zrobić.

Ale naszego piekielnego zarządu to w ogóle nie obchodzi. Ci Państwo, których obchodzą wyłącznie słupki w miesięcznych zestawieniach, wyliczyli sobie normy zysków do wypracowania przez serwisantów. Konkretnie na każdego serwisanta imiennie, zupełnie nie przyjmując do wiadomości, że powinni rozpatrywać zagadnienie w kontekście dwuosobowych ekip (wykonujemy mnóstwo prac szczególnie niebezpiecznych, albo są prace których w pojedynkę wykonać się nie da). Próba zwrócenia na ten fakt uwagi została zbagatelizowana.

Żeby było ciekawiej, nasz ambitny zarząd rozwiązał problem martwego sezonu poprzez zawarcie dodatkowych umów na przeglądy urządzeń (przeglądy jednostek zewnętrznych w zimie bywają mało przyjemne). Niestety w swojej nieskończonej mądrości zawarli umowy według standardowego wzoru: interwencja techniczna w ciągu dwóch godzin, przedłużający się brak interwencji, bądź niewywiązanie z terminu naprawy oznacza płacenie kar umownych z naszej strony. Na efekty nie trzeba było długo czekać.

I oczywiście wszystkiemu winni są serwisanci. Nikogo nie obchodzi fakt, że mając dwóch ludzi na obszarze województwa nie da się wszędzie interweniować o czasie, że dział logistyki dostaje wypłaty za nic, bo nikt stamtąd nie zna się na klimatyzacji i wszystkie części musimy załatwiać my.

Wisienką na torcie niech będzie fakt, iż firma pod żadnym pozorem nie chce płacić nadgodzin, ani też odbierać ich w postaci dni wolnych. Jako, że z kolegą na rejonie trzymamy wspólny front praca u nas trwa od 8:00 do 16:00, ale wiem że w firmie jest sporo osób które godzą się na takie traktowanie (strach przed utratą pracy?).

I pozytywny akcent na koniec - zarząd firmy nie bardzo może walczyć z naszą (moją i kolegi) postawą egzekwowania praw pracowniczych, gdyż nie ma żadnych atutów w ręku. Nie są w stanie "polecieć" mi po premii gdyż takowa nie istnieje, nie mogą ruszyć mi podstawy bo to niezgodne z prawem (a zarząd wie, że my o tym wiemy) i ze względu na ilość pracy (której sami nam dostarczyli), a także brak chętnych do podjęcia u nas zatrudnienia (firma ciągle prowadzi nabór, ale w kręgach branżowych ma już mocno zepsutą opinię) nie bardzo mogą nas też zwolnić. Nie bez znaczenia jest też fakt, iż mamy bardzo dobrą opinię u naszych klientów (rozwiązaliśmy problemy z którymi inne firmy miały problem).

klimatyzacja serwis prawa pracownicze kombinacje zarząd

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 419 (469)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…